Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dua Lipa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Dua Lipa. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 4 lipca 2021

Najlepsze piosenki pierwszej połowy 2021 roku (miejsca od 10 do 1)

lipca 04, 2021 0


I stało się, właśnie odkrywam karty, a w zasadzie same asy, które trafiły do najlepszej dziesiątki mojego półrocznego zestawienia. Zdaję sobie sprawę, że być może nie będziecie znać wszystkich kompozycji w niej zawartych. Zaręczam jednak, że warto dać im szansę! :) 


10. Cat & Calmell - dramatic


Pierwszą dziesiątkę otwieramy najlepszym stricte popowym duetem, jaki zrodził ten rok. Australia znów nie zawodzi. Gdzieś echem odbija mi się tu "Bad Guy" Billie Eilish.




9. Winona Oak - Winter Rain


Powiem surowego skandynawskiego stylu w moim zestawieniu. Na uwagę oprócz fenomenalnej barwy Winony zasługuje tu również teledysk, który śmiało mógłby stanowić inspirację dla twórców poruszających się w obszarze mrożących krew w żyłach thrillerów. 




8. Foxes - Kathleen


Foxes to artystka, którą darzę olbrzymim szacunkiem. Nie ukrywam, że mam też do Brytyjki wielki sentyment i choćby dlatego ucieszyło mnie kolejne w jej dyskografii wydawnictwo, którym przerwała i tak zbyt długi okres swojej nieobecności. "Kathleen" to pełna klasy przebojowa ballada poświęcona babci wokalistki. 




7. Alice Merton - Vertigo


Alice Merton tym razem zdecydowała się na użycie dynamitu, którym pokazała konkurencji, jak rozsadzać dźwiękowy marazm. Energią i charyzmą "Vertigo" można obdzielić niejedną piosenkę.




6. Dua Lipa - We're Good


Wydaje się, że era "Future Nostalgia" trwa już długie lata. Jeśli jednak obfituje w piosenki pokroju "We're Good" wcale się temu nie dziwię. Pozycja zdobywczyni kilku Grammy z każdym singlem cementuje się na wieki na kartach światowej muzyki rozrywkowej.




5. sanah, Vito Bambino - Ale jazz!


Tak jak sanah towarzyszyła kawka na wynos, tak nam wszystkim przez kilka miesięcy towarzyszył "Ale jazz!". Jak już kiedyś zauważyłem, jest to swoiście nowoczesna transformacja melodii rodem z polskich klasyków sprzed lat. Nawet po pół roku nie jest łatwo uwolnić się od dźwięków zawartych w tym przeboju. 




4. Sigrid - Mirror


Diament z Norwegii znów błyszczy. Bardzo taneczny pop w wykonaniu Sigrid powoduje uśmiech na twarzy słuchacza. Czytając komentarze pod piosenkami urodzonej w Ålesund wokalistki przekonuję się, że nie tylko ja mam wobec niej tak pozytywne odczucia.




3. The Terrys - Our Paradise


Poniższy utwór oferuje nam wszystko, czego brakowało nam podczas okresu najgorszego lockdownu. Tony pozytywnej energii, spontaniczną beztroskę oraz mnóstwo uśmiechu. 




2. Tom Odell - numb


Na przeciwnym biegunie względem propozycji The Terrys znalazł się Tom Odell. Nie sposób jednak nie docenić emocjonalnego killera, który zaserwował nam piekielnie zdolny Brytyjczyk. "Numb" zmusza nas do wniknięcia pod skórę bohatera utworu i poczucia jego egzystencjonalnego bólu.




1. Kwiat Jabłoni - Drogi proste


Drugi krążek Kwiatu Jabłoni potwierdził, że w rodzeństwie Sienkiewiczów tkwią przeogromne pokłady melodyjności. Najjaśniejszym przykładem potwierdzającym tę tezę jest utwór "Drogi proste", który dodatkowo puszcza oczko w stronę muzyki country.



Recenzję tegorocznych wydawnictw Foxes, sanah i Kwiatu Jabłoni znajdziecie w zakładce "RECENZJE" (na górnym pasku). 


I na koniec, jako mały dodatek do mojego zestawienia - przygotowałem całą playlistę, na której zawarłem 50 najlepszych  utworów, które trafiły do moich głośników w ciągu ostatnich sześciu miesięcy. Zapraszam do słuchania! I dziękuję, że dotarliście do końca wpisu. :)






Po aktualności ze świata muzyki zapraszam do centrum działania Galaktyki, czyli na mój profil na Facebooku. :)

piątek, 15 stycznia 2021

Topowe piątki #14: Dua Lipa

stycznia 15, 2021 0


Tak, tak - nadszedł czas na powrót cyklu "Topowe Piątki", w którym za każdym razem przedstawiam 5 najlepszych (moim zdaniem) utworów w dotychczasowej karierze danego wykonawcy. 

Bohaterką 14. odsłony serii została piosenkarka, która swoim talentem i poczuciem muzycznego smaku przyćmiła w ostatnich latach wszystkie swoje konkurentki. Dua Lipa to dla mnie przykład zasłużonego sukcesu, osiągniętego w oparciu o kunszt, ciężką pracę, ale i odrobinę szczęścia. Poznajcie moje osobiste TOP 5 tej artystki!

5. Homesick

W tej kompozycji Dua pokazuje, że nie tak łatwo ją zaszufladkować. Głos Brytyjki perfekcyjnie odnajduje się  w fortepianowej balladzie, która tak naprawdę potrafiłaby uwidocznić niedostatki niejednej gwiazdy pop. Minimalistyczny klimat i linia melodyczna "Homesick" za każdym razem robi naszym uszom dobrze. 



4. New Rules

Chyba nikt w historii nie przedstawił zbioru zasad postępowania w tak przyjemny sposób. Popowy strzał w dziesiątkę doceniony zarówno przez fanów, jak i krytyków. Kto nie nucił tego hitu w 2017 roku niech migiem nadrabia zaległości.



3. Don't Start Now

Bez dwóch zdań to taneczny hymn ostatnich miesięcy. Lekki vibe lat 80-tych i bujający bass tworzą jedyny w swoim rodzaju klimacik, który rozkręci niejedną imprezę. Oczywiście jeśli doczekamy czasów, kiedy znów będziemy mogli pobyć wszyscy razem na parkiecie.



2. Physical

Ach, jak miło wraca się do tego utworu. Uwielbiam go za tempo, koloryt i żywotność. Nie bez powodu właśnie ten hit Dui znalazł się na podium w moim TOP 100 w 2020 roku. A, i nie możemy w tym miejscu nie wspomnieć o wisience na torcie w postaci dynamicznego, niesamowicie barwnego teledysku.



1. Be The One

I dotarliśmy na sam szczyt mojego zestawienia. Myślę, że nikogo nie może szokować taki werdykt. "Be The One" to piosenka, która otworzyła Brytyjce drzwi do wielkiej kariery. Już jej pierwsze takty przywołują na twarz uśmiech, zmuszając różne części ciała do rytmicznego potakiwania. Mam wrażenie, że ta kompozycja się nie starzeje i wraz z każdym odtworzeniem w ogóle nie ubywa z niej świeżości.



Wybór tej piątki przysporzył mi sporo trudności. Na ławce rezerwowych znalazły się przecież takie przeboje jak "Scared To Be Lonely", "IDGAF", "Electricity", "Levitating" czy "Last Dance". Reguły mojego cyklu są jednak nieubłagane. 


Jestem ciekaw, jak wyglądałoby Wasze TOP 5. Dajcie znać! ;) 


czwartek, 7 maja 2020

Recenzja piosenka po piosence: Sanah "Królowa dram"

maja 07, 2020 0

Debiuty bywają stresujące. Nie mam wątpliwości, że również Sanah przeżywa dziś prawdziwy emocjonalny roller coaster. Bo przecież z jednej strony ekscytacja i zadowolenie z ukazania światu "Królowej dram", z drugiej jednak nutka niepewności. (-Jak odbiorą moją muzykę, czy im się spodoba?) Wyobrażam sobie, że mimo wszystko autorka musującego w uszach słuchaczy "Szampana" włożyła w premierowy materiał mnóstwo serca i wiary. Pora zweryfikować, czy za tymi bezcennymi faktorami poszła również dobra muzyka?

Początek
Zaczynamy bardzo dobrze. Krótkie intro, w którym słyszymy klimatyczne skrzypce zwiastuje coś wyjątkowego.

Królowa dram 4,5/5
Piosenka o tytule całego krążka to opowieść o niepewności oparta na zapamiętywalnym pianinie. Tekstowa klamra zaczynająca i końcowa utwór tym samym wersem uwidacznia przesłanie całej kompozycji, która została bardzo ciekawie zbudowana. Mamy tu bowiem elementy powolnych wokaliz, ale również nieco bardziej rozpędzony refren. Całość skonstruowana z zegarmistrzowską precyzją to celne połączenie emocji i melodii.



To ja a nie inna 3,5/5
Tym razem wokal warszawianki przybiera niemal orientalną formę. Piosenka po delikatnym początku zaczyna schodzić z bezpiecznej drogi, by udać się na wędrówkę krętymi ścieżkami. Jesteśmy świadkami swoistej dwoistości. Z jednej strony taktowne pianino i skrzypce, z drugiej mocny, szybki beat. Całościowo piosenka nie wypada rewelacyjnie, ale nadal znajduje się powyżej poprzeczki zawieszonej na średniej wysokości. 

Siebie zapytasz 4/5
Wyśpiewywane słowa przypominają tu swoją częstotliwością nagrania z gatunku rap, choć muzyczna wrażliwość ma w tym wypadku zupełnie inny wymiar. Głos Sanah momentami przywodzi na myśl silny wokal Sarsy. Młoda artystka robi jednak także sporo wokalnych wycieczek w kierunku krainy o nazwie jazz. Myślę, że właśnie ta niejednoznaczność artykulacji tekstów jest jednym z czynników mających wpływ na rodzący się fenomen rodzimej piosenkarki.

Melodia 5/5
Niniejsza propozycja to jeden z najtrafniej nazwanych utworów w historii polskiej muzyki. Bo właśnie o tytułową melodię tu chodzi. Piękna, subtelna, wlatująca niczym motyl w pamięć. Doskonały utwór, który o dziwo nie podbił szturmem rozgłośni radiowych.



Szampan 5/5
Może się to komuś nie podobać, ale "Szampan" pozostanie piosenką, z którą wielu Polaków kojarzyć będzie 2020 rok. Jest to zdecydowanie najbardziej komercyjny kawałek na "Królowej dram". Słychać to w brzmieniu, słychać w wokalu, a nawet w tekście. Możliwe, że części z Was już się przejadł, a w zasadzie przepił, ale nadal jest to więcej niż solidna radiowa propozycja.



Łezki me 3,5/5
Sylabizacja - kojarzy mi się to z Sylwią Grzeszczak. Dzielone wokale mogą być jednak w tym wypadku odwzorowaniem słów przerywanych płaczem. W końcu to utwór o łezkach. Jeśli spojrzymy na tę propozycję jako pewnego rodzaju metaforę, odnajdziemy ukryty artystyczny walor.

Proszę
Zgodnie ze swoją zasadą, nie oceniam przerywników, zwłaszcza 27 sekundowych. Przeskakujemy dalej. ;)

Proszę pana 3/5
Kompozycja w której ster przejmuje gitara rodem z repertuaru Carlosa Santany. Uzupełniona o trip hopowy beat odsłania zupełnie inną twarz Sanah. Urozmaicenia często mają sens, ale w tym wypadku muzyczna rzutka rzucona w kierunku tarczy niestety omija dziesiątkę.

Oto cała ja 5/5
Obok "Melodii", mój faworyt na "Królowej dram". Kolejny raz stołeczna wokalistka pokazuje swoją subtelność. Wydaje mi się, że mniej inwazyjne tło muzyczne pomaga Sanah lśnić pełnym blaskiem. Ponadto zadziwia mnie z jaką łatwością Sanah łączy młodzieżowy slang z o wiele bardziej wyrafinowanym słownictwem. A i jeszcze te skrzypce, jak w najlepszych kompozycjach muzyki poważnej. Piękna symbioza różnych dźwiękowych światów.

2/10 - 4/5
Czyżby piosenka pierwszy raz w historii sugerowała mi ocenę? Oczywiście, że nie, choć zwrotki tym razem nie zachwyciły. Na szczęście utwór ratuje bardzo chwytliwy refren. Jego rytmika i szturmowy charakter nie dają wyrzucić go z głowy.

Sama 1,5/5
Według mnie nie tędy droga. Takie piosenki zabijają całą wyjątkowość Sanah. Spotify i inne serwisy streamingowe przesiąknięte są całym tym nowoczesnym około rapowym brzmieniem, które przyprawia mnie o frustrację. Jeśli szukać urozmaiceń, to nie w tych rejonach. Szkoda, że tego utworu nie może zastąpić powstała w czasie kwarantanny piosenka "Róże".
Koniec
I pozostaje nam już jedynie outro. Podobnie jak do wstępu, nie mam do niego zastrzeżeń. Kilka przyjemnych dźwięków na do widzenia.

Podsumowanie:  "Królowa dram" okazała się być kwintesencją tego,  za co Sanah pokochali wszyscy, którzy zrobili krok dalej niż po najsłynniejszego polskiego "Szampana". Debiut stołecznej artystki w wielu miejscacg roztacza aurę autentyczności, a to wartość z rodzaju tych najwyższych. Oczywiście zdarzają się małe omsknięcia (i jedno wielkie, o którym pragnąłbym zapomnieć), ale na "Królowej dram" odnalazłem głównie przepiękne melodie, muzyczną wyobraźnię i wiele najprawdziwszych emocji.
W 2019 roku rozkwitł w Polsce Kwiat Jabłoni. Śmiem twierdzić, że 2020 rok już niedługo uznany zostanie za rok Królowej, i bynajmniej nie będzie nią Maryla Rodowicz, ani Doda, ale właśnie wyłaniającą się z rodzimego dźwiękowego chaosu Sanah.

Ocena punktowa: 3,9/5

+0,1 punktu za kilka wspaniałych melodii, trafnie wplecione skrzypce, zapał i charakterystyczną barwę głosu

Ocena końcowa: 4/5


Po więcej muzycznych nowości i inspiracji zapraszam na mojego Facebooka ↓


niedziela, 29 marca 2020

Recenzja piosenka po piosence: Dua Lipa "Future Nostalgia"

marca 29, 2020 0
Wracamy do gry!
Obecna sytuacja w kraju i na świecie daleka jest od optymalnej. Ograniczenia w zgromadzeniach, przemieszczaniu się i podróżowaniu z pewnością zaszły za skórę każdemu z nas. Odwołano wiele wydarzeń sportowych, muzycznych i kulturalnych. Możemy narzekać, ale przykłady innych państw pokazują, że redukowanie skutków egzystencji wirusa w społeczeństwie jest NIEZBĘDNE. Także z powodu obostrzeń jestem w stanie wygospodarować teraz więcej czasu na muzykę i powrócić do opisywania jej.



Dua Lipa "Future Nostalgia"
Drugim, ważniejszym powodem mojego powrotu jest album, wobec którego nie mogłem przejść obojętnie.

Oczekiwania względem płyty "Future Nostalgia" były ogromne. Po pierwsze dlatego, że Dua Lipa w ciągu kilku ostatnich lat stała się jednym z najgorętszych nazwisk w całym muzycznym biznesie (podbijając po drodze listy przebojów na całym świecie i zdobywając statuetki Brit Awards oraz Grammy).

Po drugie apetyt słuchaczy rozbudziły niesamowite, energetyczne single (Don't Start Now oraz Physical), śmiało aspirujące do jednych z najlepszych popowych kompozycji tego ciężkiego dla ludzkości roku.

Po trzecie i ostatnie Dua musiała zmierzyć się z tzw. syndromem drugiej płyty. Po fenomenalnym debiutanckim krążku zatytułowanym po prostu "Dua Lipa" przyszedł czas na weryfikację pomysłowości artystki, która na nowym wydawnictwie postanowiła wdać się w romans z muzyką disco.

Future Nostalgia 3,5/5



Album otwiera tytułowy singiel. Było jasne, że wokalistka nie wytoczy już na początku krążka najcięższych dział. Future Nostalgia plusuje dobrym tempem zwrotek, niestety w okolicach refrenu z balonika kompozycji ucieka trochę powietrza, przez co balansuje ona na różnych muzycznych wysokościach.

Don't Start Now 5/5




Tej piosenki nie da się nie kochać. Pulsujący bas, klimat lat 80-tych i chwytliwa melodia. Nic dziwnego, że utwór wpadł w ucho ludziom na całym globie, plasując się w czołówkach notowań wielu radiostacji.

Cool 3,5/5
Tym razem jest nieco subtelniej. o atmosferę dba delikatny syntezator. Moim zdaniem przełamanie tego spokoju mocną gitarą basową trochę tu nie pasuje. Cool to nieoczywisty numer, który nie zazębia się w naszej głowie po pierwszym przesłuchaniu. Mimo tego daleko mu do bezwartościowego chłamu.

Physical 5/5 



Idę o zakład, że ten kawałek znajdzie się przynajmniej w dziesiątce najlepszych piosenek 2020 roku. Ta piosenka nie ma słabych punktów. Jej dopełnieniem jest niezwykle dynamiczny, kolorowy i udany teledysk.

Levitating 5/5
Kolejny strzał w dziesiątkę. Letni wieczór, kabriolet, ta piosenka i rajd po ulicach nadmorskiej amerykańskiej metropolii. Choć przy Levitating wystarczy nawet stary fiat i zimny poranek w Polsce.

Pretty Please 2,5/5
W tym momencie docieramy chyba do najsłabszego fragmentu albumu. Niby jest w tym klimat najbardziej tanecznej muzycznej dekady zeszłego wieku, ale ani zwrotki, ani refren nie przysparzają o gęsią skórkę.

Hallucinate 4/5
Uwielbiam albumy popowe na których bas odgrywa jedną z kluczowych ról. "Future Nostalgia" niewątpliwie należy do takich wydawnictw. W Hallucinate taneczny rytm wyznacza perkusja, która niejednemu zawróci w głowie. Naprawdę przyzwoity kawałek, idealnie nadający się na parkiet.

Love Again 5/5
Nie przepadam za wykorzystywaniem melodii z innych utworów w premierowych kompozycjach. W Love Again pojawiają się sample, które znamy m. in. z piosenki White Town - Your Woman z 1997 roku, choć ich oryginalne źródło pochodzi z lat 30-tych poprzedniego wieku! Tym razem jednak historyczna inspiracja doskonale uzupełniła nowość. Wplecione w to wszystko smyczki dodają jeszcze większego smaczku. A na deser głos Duy, który w Love Again błyszczy jak wielki diament.

Break My Heart 3,5/5
Przy Break My Heart możemy spokojnie pokiwać głową i potupać nóżką. Gdyby zrobić z tego utworu singiel i tak wybijałby się przed szereg radiowej przeciętności. Jednak w porównaniu z resztą nowego wydawnictwa Duy, piosenka wypada tak sobie.

Good In Bed 4/5
Zabawa formą wokalu w tej piosence jest naprawdę interesująca. Choć jest w tym sporo figlarności, fragment, w którym wokalistka wyśpiewuje wysoko "Spite we drive each other mad/It might be kind of sad." przynosi poczucie błogości. Coś pięknego.

Boys Will Be Boys 4,5/5
Już myślałem, że zabraknie na Future Nostalgii miejsca na balladę. Na szczęście dla nas wszystkich zamknięcie wydawnictwa to swego rodzaju hamulec, który pozwala przejść z domówkowego klimatu do szarej rzeczywistości. Dua Lipa to artystka uniwersalna. Bezbłędnie radzi sobie zarówno w porywających do pląsów kawałkach, jak i wolniejszych propozycjach. Boys Will Be Boys to celna klamra domykająca drugi studyjny album artystki. Styl tego utworu przywiódł mi na myśl dokonania Katy Perry z najlepszych lat, a to chyba przyzwoity komplement.

Podsumowanie: Bez dwóch zdań za całokształt nowej płyty Duy Lipy odpowiada szereg doświadczonych producentów i muzyków. Można zatem powiedzieć, że sama artystka znalazła się w komfortowej sytuacji, aby postawić przysłowiową kropkę nad i. Historia zna jednak wiele przypadków, w których takie sytuację kończyły się muzyczną tragedią. Na szczęście talent i wysmakowanie brytyjskiej artystki pozwoliły jej stanąć oko w oko z presją, która, co tu ukrywać, była ogromna. "Future Nostalgia" to więcej niż solidny album posiadający genialne momenty, wiele chwytliwych fragmentów i wspaniale wyważone wokale. Oczywiście ma też on kilka słabszych skrawków, jednak całościowo ocenić należy go zdecydowanie na plus. Poza tym, ciężko w dzisiejszych popowych realiach wypracować sobie swój własny, niepowtarzalny styl, a Dua Lipa dokonała tego z niespotykaną łatwością i gracją, doprowadzając fanów do prawdziwej ekstazy. Oby trwała ona jak najdłużej.

Ocena punktowa: 4,14/5

+ 0.2 punktu za świetne single i sprostanie presji drugiej płyty

Ocena końcowa: 4,34/5 

Dziękuję za przeczytanie tego wpisu i wsparcie okazywane mi przez cały czas dotychczasowej działalności bloga.



niedziela, 30 września 2018

Złota Siódemka: Wrzesień 2018 - najlepsze piosenki miesiąca

września 30, 2018 0

Wraz z końcem kolejnego miesiąca 2018 roku mam zaszczyt i przyjemność udostępnić Wam dziewiątą już w tym roku Złotą Siódemkę. Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą, Złota Siódemka to nic innego jak zwięzła prezentacja najciekawszych utworów z ostatnich 30/31 dni. Tym razem złożyło się tak, że każda z 7 propozycji reprezentuje totalnie inną muzyczną wrażliwość.

Mam nadzieję, że dzisiejsze zestawienie przypadnie Wam do gustu.

Poprzednie Złote Siódemki dostępne są w tym miejscu.



Złota Siódemka: Wrzesień 2018

7. Michał Szpak - Dreamer (Thanks To You My Friend)
W swojej recenzji płyty Dreamer pisałem, że jest to najlepsza piosenka Michała Szpaka, jaką dane mi było słyszeć. Podtrzymuje swoje zdanie. Nośny refren uzupełniający nieco ckliwe zwrotki tym razem zdał egzamin w 100 %. Cieszę się, że takie kompozycje powstają w głowach polskich artystów.




6. Alvaro Soler -  Te Quiero Lento
Zawsze zastanawiałem się, dlaczego co jakiś czas do polskiego radia trafiają pojedyncze piosenki wykonywane po francusku czy hiszpańsku. Jedną z możliwości jest teza, że są one dla nas egzotycznym wyjątkiem, który kusi brzmieniem śpiewanego tekstu. Te Quiero Lento co prawda nie znalazł swojego miejsca w naszych rozgłośniach, ale jego rytmiczność i pozytywność przywodzą na myśl lato, co jest pod koniec września bardzo pożądanym skojarzeniem. Hiszpański klimat w wykonaniu Alvaro Solera uznaję za miłą odmianę wśród moich upodobań.





5. The Black Eyed Peas - Big Love
Black Eyed Peas powróciło, co prawda bez Fergie, ale z taką samą siłą rażenia jak dawniej. Big Love to społecznie zaangażowany utwór będący dzisiejszą kontynuacją wielkiego Where Is The Love. Czas płynie, a zło zamiast przegrywać z miłością wydaje się atakować ze zdwojoną siłą. Dobrze, że artyści nie pozostają bierni wobec tego stanu rzeczy.




4. Kane Brown - Homesick
Rzadko zdarza mi się, aby męski wokal tak bardzo przypadł mi do gustu. Barwa i głębia głosu Kane'a Browna jest jednak jednym z wyjątków w tej kwestii. Kto śledzi notowania Złotej Siódemki, ten może kojarzyć już wspomnianego artystę z singla Weekend.  Homesick to kolejna propozycja od 24-letniego wokalisty, której z chęcią posłucha się np. jako dodatek do pachnącej kawy i niedzielnego ciasta.



3. Bovska - Kimchi
Nowy album Bovskiej ukaże się już za niecałe 2 tygodnie. Jego pierwszą zapowiedzią jest właśnie utwór Kimchi. Słodko-gorzka piosenka o tym, że budowanie związku to nie zawsze bułka z masłem, oprawiona w ramy elektroniki jest z pewnością propozycją wartą poznania. Ba, dzięki niej na pewno przyjrzę się nadchodzącemu wydawnictwu autorki Kaktusa.




2. Silk City, Dua Lipa, Diplo, Mark Ronson - Electricity
Na tę kolaborację czekało wielu. Każdy z twórców dołożył swoją cegiełkę i nagle otrzymaliśmy wysoki, niezwykle silny muzyczny mur. Taneczny numer, w dobrym tego słowa znaczeniu. Teledysk też niczego sobie. A w tym wszystkim obdarzona wyjątkowym wokalem Dua Lipa w życiowej formie. Więcej takiej muzyki poproszę.




1. Jagwar Twin - Loser
Mój wrześniowy strzał w dziesiątkę. Doskonale wymyślony numer udekorowany śpiewem wokalisty brzmiącego jak lepsza wersja Adama Levine'a z Maroon 5. Wszystkie składowe doskonałej kompozycji są tu na swoim miejscu, a każdy malutki smaczek tworzy niepowtarzalny dźwiękowy krajobraz, godny pierwszego miejsca Złotej Siódemki.





Poprzedni wpis na blogu: Topowe Piątki #12: Fenomen




Jeśli kochacie muzykę, tak jak ja, koniecznie zajrzyjcie na mój Fanpage na Facebooku. Klikając w poniższą grafikę zostaniecie przekierowani do miejsca, które tworzę właśnie dla Was. ;)
Zapraszam serdecznie! :)



wtorek, 15 maja 2018

Polecajki #13: playlista "Brytyjska Lista"

maja 15, 2018 2
Witajcie,
w trzynastej (wierzę w to, że nie pechowej) odsłonie cyklu Polecajki po raz kolejny mam przyjemność zaprezentować Wam playlistę, którą przygotowałem w serwisie Spotify.

Tym razem postanowiłem postawić na brytyjskie brzmienie. 30 utworów, prawie dwie godziny muzyki i mam nadzieję uśmiech na Waszych twarzach. :)

Wśród wykonawców, których piosenki znajdziecie w nowym dźwiękowym zestawieniu są m. in. Ed Sheeran, Foxes, Jess Glynne czy Dua Lipa. Jest zatem różnorodnie, ale zawsze przyjemnie dla ucha. :)

Miłego słuchania! Serdecznie pozdrawiam!







Po więcej muzyki w różnej formie zapraszam na mój profil na Facebooku. Jeśli spodobał Wam się ten wpis, zachęcam do zostawienia like'a lub komentarza. Nic tak nie motywuje do dalszego pisania, jak pozytywny odbiór. ;)

Poprzedni wpis na blogu: Topowe piątki #09: ABBA

Poprzedni wpis z cyklu "Polecajki": Polecajki #13: playlista "Scandinavian vibes"



DŹWIĘKI WNĘKI - STRONA GŁÓWNA





poniedziałek, 30 kwietnia 2018

Złota siódemka kwietnia! - najciekawsze propozycje muzyczne z ostatnich 30 dni

kwietnia 30, 2018 0
Witajcie,
długi majowy weekend za pasem, a to oznacza, że już czwarty miesiąc 2018 roku dobiega końca. Ależ ten czas leci.Lecieć będzie również najlepsza muzyka minionych 30 dni, o ile zechcecie dać szansę temu wpisowi. :P

Zapraszam na Złotą siódemkę kwietnia! Ciekawe, czy zgodzicie się z moimi wyborami w zestawieniu najlepszych piosenek miesiąca? :)

7. CHVRCHES - Never Say Die

Choć akurat ten singiel szkockiej grupy CHVRCHES ukazał się jeszcze pod koniec marca, pozwoliłem sobie zaliczyć go do Złotej siódemki kwietnia. Bardzo wyrazista elektronika w połączeniu z delikatnym, nieco dziewczęcym wokalem Lauren Mayberry o dziwo świetnie się tu sprawdziła. Nowa płyta synthpopowego trio już w maju - myślę, że warto wpisać ją na listę pozycji obowiązkowych choćby do przesłuchania.


 
6. Uniatowski - I Want More

Dawno nie słyszałem tak dobrze zaaranżowanego utworu z kategorii ambitnych kompozycji, który jednocześnie potrafi aż tak dobrze rozbujać. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że ten numer wyszedł z pod polskich rąk nie pozostaje nic innego, jak powiedzenie: - Czapki z głów!



5. Calvin Harris & Dua Lipa - One Kiss

Trochę zazdroszczę Calvinowi Harrisowi. Przez lata współpracował już z tyloma świetnymi artystami, a to przecież nie koniec jego muzycznej drogi. Ostatni duet DJ-a to dźwiękowa kolaboracja z autorką hitów Be The One czy New Rules. Dua Lipa swoim debiutem wydawniczym zaliczyła wejście smoka i dziś stara się  nie schodzić poniżej pewnego poziomu. One Kiss ma w sobie wiele z propozycji, które możemy usłyszeć w sieciówkach z ubraniami, ale to świetnie wyważony numer.



4. Paddy And The Rats - Castaway

Celtic punk rockowa formacja z Węgier, pisząca teksty po angielsku - trzeba przyznać, że trochę to poplątane połączenie, ale ważne, że przynosi efekt. I to całkiem fajny. Grupa w kwietniu wydała nową płytę pt. Riot City Outlaws, którą udanie promuje przebojowy utwór Castaway.



3. Artur Andrus - Od Jokohamy do Fujisawy

Mistrz słowa i humoru - Artur Andrus tym razem pozwolił nam odbyć bardzo liryczną podróż po Japonii. Oczywiście pana Artura nie trzeba chwalić za tekst, bo on niemal zawsze jest klasy światowej, warto jednak docenić świetny dobór muzyków, którzy wykreowali świeżą i piękną melodię.



2. John Legend feat. BloodPop - A Good Night

John Legend kojarzył mi się zawsze z wysmakowanymi kompozycjami opartymi o pianino oraz ze współpracą z Fort Minor przy piosence High Road. Nie podejrzewałbym go jednak o zdolność wykreowania tanecznego hitu. A takim jest niewątpliwie A Good Night. W pełni zasłużone drugie miejsce Złotej siódemki kwietnia.



1. Sheppard - Riding The Wave

Na szczycie mojego notowania wylądowali Australijczycy z Sheppard. Riding The Wave to kolejna zapowiedź drugiej płyty zespołu. Ta na sklepowe półki trafi w pierwszej połowie czerwca. Mój muzyczny nos i znajomość innych singli z tego wydawnictwa mówi mi, że może ono zapisać się w historii muzyki w niezwykle pozytywny sposób. Bądźcie pewni, że recenzję nowego albumu Sheppard znajdziecie na moim blogu.




Na koniec przypominam, że 3 najciekawsze propozycje z danego miesiąca automatycznie trafiają na listę 100 najlepszych piosenek roku.

Tutaj możecie zapoznać się z moim rankingiem: Top 100 -  rok 2017

Wszystkich wielbicieli muzyki zapraszam na mojego Facebooka:



Poprzedni wpis na blogu:Recenzja: Uniatowski "Metamorphosis"
Poprzedni wpis z cyklu Złota siódemka: marzec 2018


DŹWIĘKI WNĘKI - STRONA GŁÓWNA

piątek, 12 stycznia 2018

Muzyczne nowości: Beatsteaks, Dua Lipa, Diplo feat. MØ, Blue October, Taylor Swift i inni

stycznia 12, 2018 0
Koniec tygodnia i początek weekendu to czas, w którym zazwyczaj mamy przyjemność zapoznać się z wieloma muzycznymi premierami. Poniżej przedstawiam kilka ciekawych propozycji przedstawionych światu stosunkowo niedawno.

1. Beatsteaks feat. Chad Price - "You In Your Memories" (teledysk)
Od dobrych kilku lat panowie z Beatsteaks wspaniale bawią się nie tylko muzyką, ale również wideoklipami nagrywanymi do swoich kompozycji. Kolejnym przykładem tego zjawiska jest wideo stworzone do piosenki You In Your Memories. Nie spoilerując zachęcam do obejrzenia teledysku.



2. Dua Lipa - "IDGAF" (teledysk)
Doskonała zeszłoroczna debiutantka płynie na fali sukcesu, prezentując nam tym razem swoją wizualną interpretację utworu IDGAF. Co tu dużo mówić, gorszego teledysku niż do New Rules nie mogliśmy uświadczyć. I choć wideo do nowego singla wokalistki nie jest rewolucyjne, nie przeszkadza w degustowaniu się jej nowym, niezwykle dobrym hitem.



3. Diplo feat. MØ - "Get It Right" (teledysk)
Tym razem Diplo i MØ połączyli siły nie tylko przy tworzeniu muzyki, ale również w tańcu! Bardzo oryginalny układ taneczny ma w sobie sporo uroku i spontaniczności. Jedno jest pewne, ja nie dałbym rady  go powtórzyć. :D



4. Blue October - "I Hope Your Happy" (singiel)
Czy ktoś jeszcze pamięta tę grupę? Ja, tak. Głosu, jakim dysponuje Justin Furstenfeld oraz kawałka Say It nie sposób zapomnieć. Wczoraj oficjalnie wydano najnowszy singiel Amerykanów, choć kompozycji I Hope Your Happy mogliśmy posłuchać na Youtube już w zeszłym roku.



5. Taylor Swift ft. Ed Sheeran, Future - End Game (teledysk)
Nigdy nie ciągnęło mnie do muzyki Taylor Swift. Nie można jednak, mówiąc o nowościach, pominąć premierowego wideoklipu tej artystki. Zwłaszcza, że pojawia się w nim Ed Sheeran. Gdyby całości nie popsuł Future, którego modyfikowany głos strasznie mnie zirytował, przyznałbym, że Endgame jest przyzwoitą popową piosenką, dopełnioną ładnym wideoklipem.



Inne premiery, odnotowane z tzw. "dziennikarskiego obowiązku" : Dr Misio - MordorEnrique Iglesias ft. Bad Bunny -  EL BAÑO

Na koniec warto dodać, że w piątek 12 stycznia światło dzienne ujrzała debiutancka płyta Camili Cabello. Czy młodziutka wokalistka kubańskiego pochodzenia będzie w stanie powtórzyć sukces utworu Havana?
Czas pokaże.



A skoro już jesteśmy przy Havanie, także wczoraj na sklepowe półki trafił nowy album niemieckiej punkowej grupy Radio Havanna, pt. Utopia. Jeśli nie przeszkadza Wam mało śpiewny język niemiecki, można śmiało zapoznać się z tą płytą.



Na koniec tradycyjnie zachęcam do polubienia Dźwięków Wnęki na Facebooku. Znajdziecie tam jeszcze więcej ciekawej muzyki. :)

Poprzedni wpis na blogu: Recenzja: The Silver Seas "Moonlight Road"

DŹWIĘKI WNĘKI - STRONA GŁÓWNA

czwartek, 23 listopada 2017

Muzyczny alfabet - litera D - moje dźwiękowe inspiracje

listopada 23, 2017 1
Witam w kolejnej odsłonie muzycznego alfabetu, cyklu tworzonego na wzór pomysłu z bloga http://muzyczna-lista.pl/. Dzisiaj zaprezentuje artystów i przeboje skupione wokół litery D.

Zespół: 1.Dead By Sunrise 
Dead By Sunrise to poboczny projekt zmarłego w tym roku Chestera Benningtona z Linkin Park. Grupa wydała zaledwie jedną płytę - Out Of Ashes, lecz tylko tyle wystarczyło, aby stworzyła ona kilka niezapomnianych numerów, po które od czasu do czasu sięgam z miłą chęcią.


2. Divokej Bill
Druga propozycja odnośnie zespołu na literę D może wydać Wam się zaskakująca. Bowiem Divokej Bill to czeski kolektyw grający muzykę folkową. Panowie robią to jednak w bardzo wciągający sposób, wykorzystując na scenie m. in. brzmienie skrzypiec, akordeonu oraz banjo. Warto posłuchać, nie tylko jeśli lubicie folklor.




Wokalista: Devlin
W tym momencie uświadamiam sobie, że podróż przez muzyczne tereny nad którymi góruje głoska D będzie pełna wielorakich dźwięków i gatunków. Jeśli chodzi o wokalistę mój wybór padł na Devlina, choć w zasadzie bardziej fortunnym określeniem byłby wyraz raper, bo właśnie odpowiednim dobieraniem rymów zajmuje się Anglik. To, co zwróciło moją uwagę w jego twórczości, to niezwykle dobra strona techniczna rapowania oraz jego szybkość. Gdy połączymy wspomniane cechy z ciekawym podkładem i dodatkiem prawdziwie wokalnym efekt może być zaskakująco ciekawy, jak poniżej.



Wokalistka: Delilah
Wokalistka w wypadku Delilah to wyśmienicie dobrane słowo. Jej głos będący centralnym punktem każdej kompozycji potrafi wywołać ciarki na skórze. Absolutny talent, o którym niestety nie jest zbyt głośno. Być może zmieni się to po wydaniu drugiej płyty artystki. Choć na następczynię albumu From The Roots Up czekamy już 5 lat.


Przebój: Pet Shop Boys Domino Dancing
W tym wypadku nie muszę chyba długo się rozpisywać. Pet Shop Boys i kilka ich hitów to dla niektórych z pewnością sentymentalna podróż do lat 80-tych. Mnie nie było jeszcze wtedy na świecie, co nie oznacza, że nie szanuję muzyki z tamtego okresu. Utwór Domino Dancing to niezaprzeczalny szlagier brytyjskiego duetu, będący esencją jego twórczości.


Album: Dua Lipa "Dua Lipa"
Jeden z najciekawszych debiutów płytowych tego roku. Na krążku znajdziemy utwory wpisujące się w mainstreamowy nurt dzisiejszej muzyki pop, ale także piosenki podążające lekko w stronę niezależnego śpiewania. Dua Lipa to bez dwóch zdań artystka godna zauważenia, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę jej młodziutki wiek. Sądzę, że bardzo zdolna 22-latka jeszcze sporo namiesza na światowym rynku muzycznym.


Muzyczny klasyk: Kansas Dust In The Wind
Piękna melodia, dźwięki gitary i skrzypiec oraz charyzmatyczny głos, przypominający nieco wokal Bryana Adamsa - to wszystko zawarte jest w największym przeboju zespołu Kansas. Dust In The to pozornie spokojna kompozycja, która ma w sobie jednak ukrytych wiele emocji.



Ciekawy utwór: Dream on Dreamer - Don't Lose Your Heart
Ta piosenka jest prawdziwą perełką. Idealne rozłożenie lirycznych i krzykliwych akcentów gwarantuje jej wzniesienie się na bardzo wysoki poziom. Trochę przypomina mi to dźwiękową hybrydę zawartą na pierwszych albumach Linkin Park, choć brzmienie w tym wypadku jest inne. Tak czy inaczej, koniecznie musicie zapoznać się z poniższym numerem.



Na koniec tradycyjnie zachęcam do polubienia Dźwięków Wnęki na Facebooku. Dzięki temu nie ominą Cię muzyczne nowości i dźwiękowe inspiracje, a na mojej twarzy pojawi się uśmiech. :)

DŹWIĘKI WNĘKI - STRONA GŁÓWNA