Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Faustyna Maciejczuk. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Faustyna Maciejczuk. Pokaż wszystkie posty

sobota, 3 lipca 2021

Najlepsze piosenki pierwszej połowy 2021 roku (miejsca od 20 do 11)

lipca 03, 2021 0


6 miesięcy 2021 roku za nami. Nie wiem, czy też tak macie, ale mam wrażenie, że czas płynie ostatnio zdecydowanie szybciej niż dawniej. 


Na szczęście minione pół roku mimo, że przeleciało przez palce niezwykle szybko, pod względem muzycznym było obfite w atrakcyjne propozycje, zarówno na naszym nadwiślańskim podwórku, jak i w globalnym kontekście.


W związku z powyższym wybranie 20 najlepszych (moim zdaniem) utworów wydanych w tym czasie nie należało do najłatwiejszych zadań. 


Ostatecznie jednak udało mi się stworzyć krótkie zestawienie, które podzieliłem [dla podbicia emocji :) ] na dwa wpisy. Dziś przedstawiam miejsca od 20 do 11. Zapraszam! 



20. Rozen - Tylko cisza


Muzyka folkowa wraca do łask, również w Polsce. Rozen to jeden z przykładów na to, że można udanie zaadaptować ten gatunek na rodzimym rynku muzycznym. "Tylko cisza" to jedynie fragment wartościowego materiału zawartego na debiucie formacji, który na sklepowe półki trafił w kwietniu.





19. Imagine Dragons - Follow You


Ten rok wydaje się być bardzo udany dla zespołu Imagine Dragons. Grupa, która w przyszłym sezonie ma wystąpić na Openerze szturmem zdobyła czołowe miejsca list przebojów, tworząc naprawdę solidny pop-rockowy hit.




18. LP - One Last Time


Myślę, że nikt nie wątpi w talent do tworzenia przebojów, jakim dysponuje LP. "One Last Time" to kolejny as z rękawa amerykańskiej artystki, który z niezrozumiałych dla mnie powodów nie rozbrzmiewał nawet w najbardziej komercyjnych rozgłośniach radiowych. 




17. Olivia Rodrigo - Deja Vu 


Może i jest to nieco cukierkowy pop, ale ta słodycz absolutnie nie doprowadza do mdłości. Niby panna Rodrigo nie dysponuje wielkim głosem, ale mimo tego potrafi użyć go w punkt, dopełniając perfekcyjnie stworzone pod nią muzyczne tło.





16. Bukahara - Friend


Jedno z moich największych odkryć Anno Domini 2020. Piękne akustyczne granie, które pozostaje w pamięci na długie chwile. Polecam każdemu zanurzenie w twórczości tego kolektywu.




15. Faustyna Maciejczuk - Po Burzy 


"Po Burzy" to część debiutanckiego mini albumu Faustyny. Polecam już teraz zwrócić uwagę na tę młodą wokalistkę, bo czuję, że jej nietuzinkowy, delikatny głos da słuchaczom w przyszłości jeszcze sporo przyjemnych audialnych doznań.




14. Odette - Amends


W moich głośnikach pojawiła się znikąd i swoim podejściem do muzyki sprawiła, że na chwilę niemal zaniemówiłem. Świetny głos Odette zaskoczył mnie w lutym i do tej pory jestem pełen podziwu dla wokalnych dokonań Australijki.




13. Genesis Owusu - A Song About Fishing


Przepełniony gatunkową zlepką tegoroczne wydawnictwo Genesisa Owusu w swoim najprzyjemniejszym momencie zabiera nas na ryby (przynajmniej w teorii). Zapewniam Was jednak, że nie będziecie się tutaj nudzić.




12. sanah - Warcaby


Choć w swojej recenzji płyty "Irenka" (do przeczytania tutaj) pisałem o małym zawodzie miłosnym wobec wokalistki, nie sposób nie docenić kilku fantastycznych piosenek zawartych na jej drugim studyjnym wydawnictwie. Jedną z nich jest romansująca z klimatem lat 80-tych kompozycja "Warcaby". 




11. Martin Lange - Kłamiesz


Bez dwóch zdań jedna z najciekawszych polskich propozycji pierwszego półrocza bieżącego roku. Gitarowo, energetycznie, z chwytliwym refrenem. A jako bonus Tomasz Kot w teledysku. 




Recenzję tegorocznych wydawnictw grupy Rozen, Faustyny Maciejczuk, Odette i sanah znajdziecie w zakładce "RECENZJE" (na górnym pasku). Zapraszam do poczytania i posłuchania!


Druga część zestawienia (miejsca od 10 do 1) pojawi się już niedługo w Galaktyce Muzyki. Także bądźcie czujni, bo przygotowałem dla Was również playlistę z 50 najlepszymi piosenkami ostatnich 6 miesięcy. 

EDIT: lista z piosenkami z miejsc od 10 do 1 już znalazł się na blogu. 

KLIKNIJ TUTAJ

:)


Do zobaczenia w drugiej części podsumowania! ;)


 I na Facebooku... :) 


niedziela, 4 kwietnia 2021

Recenzja piosenka po piosence: Faustyna Maciejczuk "Przebudzenie"

kwietnia 04, 2021 0

Zawsze staram się podkreślać, że w muzyce bardzo cenię sobie melodie i unikalne barwy wokali. Nic więc dziwnego, że kiedy niedawno usłyszałem dźwiękowe dokonania Faustyny Maciejczuk moja uwaga została raptownie zwrócona. 


Młoda dziewczyna, którą obecnie zajmuje m. in. studiowanie muzykologii, w marcu zaprezentowała słuchaczom swój debiutancki mini album pt. "Przebudzenie". Co ciekawe i zasługujące na szacunek już na starcie, piosenki zawarte na EP-ce zarówno pod względem dźwiękowym, jak i tekstowym zostały wymyślone przez samą wokalistkę. 


Oto  jak według mnie brzmi "Przebudzenie":


Krążę 4/5



Delikatny początek, któremu jednak nie brakuje dobrego smaku. Leniwe akcenty muzyczne nadają utworowi lekkości, który w połączeniu z wokalem Faustyny przypomina budzącą się do życia wiosnę.


Po burzy 5/5



Jestem wielkim fanem tej propozycji. Świetnie budujące napięcie syntezatory, ciekawy do artykulacji tekst refrenu i taneczny rytm - czego chcieć więcej. Na pewno jest to tysiąc razy ciekawsza kompozycja niż te same smutne komercyjne piosenki, które słyszymy na co dzień w radiu.

Utwór "Po burzy" umieściłem na drugim miejscu Złotej Siódemki marca - notowania podsumowującego najlepszą muzykę miesiąca. 


W mojej głowie 3/5

Muszę przyznać, że pierwszy kontakt z tą kompozycją nie był dla mnie fascynującym przeżyciem. Na pewno na plus przebija się tu melodia oparta na soczystym basie. Niestety nieco infantylny kształt refrenu niweczy szansę na lepszy odbiór. Wiem, że takie zapętlenie tekstu z pewnością miało podkreślić mentalne znaczenie podawanych nam słów, jednak przekroczono w tym wypadku linię z napisem przesada.


Chwile 3,5/5

Barwa wokalu Faustyny kojarzy mi się nieco z głosem Natalii Grosiak, a to chyba dobry znak. W dźwiękach płynących z ust młodej piosenkarki słychać dodatkowo pewne nieoszlifowanie, które w tym wypadku chciałbym zapisać po stronie plusów. Naturalność i świeżość bywa wielkim atutem. Jeśli jednak chodzi o "Chwile", wokal istotnie brzmi bardzo ożywczo, lecz ich dźwiękowe tło jest zbyt lakoniczne. Brak mi tu akcentu, który przełamałbym aż zbyt prostą, choć pozytywną melodię. 


Zagrajmy 5/5



Świetny refren tego kawałka sprawia, że pozostaje on na długo w naszej pamięci. Pulsujące struny, rytmiczna perkusja i trochę przyćmione syntezatory powodują, że otrzymujemy przyjemnie bujającą kompozycje, która śmiało mogłaby stać się naszą przyjaciółką w ciepłe letnie wieczory. 


Czas 2,5/5

Utwór, któremu mogę zarzucić brak wyrazistości. Muzyczne tło kieruje swoją twarz w stronę lat 80-tych, ale niestety nie w grupę muzycznych przebojów pierwszej ligi. Również tekst i jego wokalne ukształtowanie w tym wypadku nie przekonują mnie. "Czasu" można posłuchać, ale prawdopodobnie szybko o nim zapomnicie.


Podsumowanie: Mimo paru mniej udanych fragmentów, debiutancka EP-ka Faustyny Maciejczuk to dzieło, które absolutnie warto poznać. Polski pop potrzebował powiewu świeżości, który odnajdujemy w piosenkach "Po burzy" czy "Zagrajmy". Mam przeczucie, że z każdym kolejnym wydawnictwem talent Faustyny będzie objawiać się z coraz większą siłą. Osobiście bardzo mocno trzymam kciuki za tę dziewczynę, której muzyczna droga przypomina mi nieco postać uwielbianej przeze mnie Sigrid. Chciałbym, aby po "Przebudzeniu" nastąpił piękny muzyczny sen, który obudzi polską scenę pop z letargu. 


Ocena końcowa: 3,83/5


 .,/