Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rae Morris. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rae Morris. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 3 lipca 2018

5 najbardziej interesujących płyt pierwszej połowy 2018 roku - tym albumom warto dać szansę!

lipca 03, 2018 5
Witajcie kochani czytelnicy,
czas biegnie szybko niczym Usain Bolt podczas rekordowego biegu na 100 m w Berlinie. Zanim się obejrzeliśmy, minęliśmy półmetek 2018 roku. Z tej okazji przygotowałem dla Was małe podsumowanie ostatnich 6 miesięcy.  Z radością przedstawiam Wam zatem ranking pięciu najbardziej interesujących płyt, które w okresie od 1 stycznia do 30 czerwca pojawiły się na sklepowych półkach. Oczywiście jest to subiektywne zestawienie, myślę jednak, że każdy z Was znajdzie poniżej coś dla siebie. Zapraszam do posłuchania i poczytania! :)

5. Lady Pank "LP1"
                                                                                                                                                    
Legendarny zespół, legendarna płyta nagrana ponownie na legendarnym sprzęcie. Jeśli wydaje Wam się, że tak wielkie stężenie legendarności przekroczyło już w tym momencie bezpieczny poziom, uświadomcie sobie, że dodatkowo na tym albumie usłyszymy Lecha Janerkę, Artura Rojka, Grzegorza Markowskiego czy Katarzynę Nosowską. Wszystkie wspomniane czynniki powodują, że wydawnictwa LP1, wydanego 35 lat po ukazaniu się jego pierwowzoru, nie mogło zabraknąć w piątce najciekawszych albumów pierwszej połowy tego roku.*



*na razie nie chce wnikać głębiej w strukturę LP1, ponieważ być może w najbliższej przyszłości na Dźwiękach Wnęki pojawi się recenzja tego dzieła. Dajcie znać, czy chcielibyście przeczytać więcej o tej płycie. :)


4. Jonathan Davis "Black Labirynth" - ocena 3,6/5



Jonathan Davis po raz kolejny pokazał światu, że jest postacią nietuzinkową. I jeśli nie mieliście okazji posłuchać "Czarnego labiryntu", musicie uwierzyć mi na słowo, że można to odczuć obcując z jego solowym, muzycznym "dzieckiem".



Wokalista grupy Korn stworzył muzyczną publikację, którą doceniłem szczególnie za umiejętne wymieszanie metalu, dźwiękowego orientu i rockowego pazura.



Przeczytaj: Recenzja: Jonathan Davis "Black Labirynth"
 

3. Rae Morris "Someone Out There" - ocena 3,9/5



Absolutnie wyjątkowa Rae Morris na początku lutego przedstawiła opinii publicznej swój drugi studyjny album. Wspomniane wydawnictwo to niepowtarzalne połączenie szlachetnego popu i lekkiej elektroniki. Rae niczym dobra wróżka czaruje na nim swoim wokalem przenosząc nas do prawdziwie bajkowego świata nut. Wśród kilku naprawdę godnych uwag kompozycji wyróżnić należy przepiękną tytułową balladę - Someone Out There.


                                                                                                                                                               Na krążku znalazł się również ubiegłoroczny singiel Do It, który umieściłem na mojej playliście 100 najlepszych piosenek 2017 roku. Playlista The Best of 2017 do posłuchania tutaj.

 

Przeczytaj: Recenzja: Rae Morris "Someone Out There"


2. Sheppard "Watching The Sky" - ocena 3,92/5



Wciąż jeszcze świeży, nowy krążek australijskiej grupy Sheppard może okazać się idealnym soundtrackiem dla Waszych letnich przeżyć.
                                                                                                                    


Z propozycji zawartych na wydawnictwie o nazwie Watching The Sky bije niesamowicie pozytywna energia, która powinna skutecznie umilić wam najsłoneczniejszy okres roku. Z czystym sumieniem mogę polecić sięgnięcie po płytę muzyków z Australii.



Przeczytaj: Recenzja: Sheppard "Watching The Sky"


1. George Ezra "Staying At Tamara's"- ocena 4,1/5



Pochodzący z Bristolu wokalista płytą Staying At Tamara's udowodnił niedowiarkom, że w XXI wieku jest jeszcze miejsce na śpiewanie pełnym, męskim głosem. Jego tembr i sposób bycia George'a powodują, że propozycji z wydanego w marcu albumu nie tylko dobrze się słucha, ale także wyśmienicie się je ogląda.   



Kreatywne teledyski przepełnione są pomysłem i dobrym nienachalnym humorem, dzięki czemu stają się fantastycznym dopełnieniem niezwykle miłej dla ucha muzyki.



Poprzedni wpis na blogu: Złota siódemka czerwca - najlepsze piosenki pierwszego letniego miesiąca










 Chętnie przyjmę Wasze komentarze np. polecające Wasze ulubione tegoroczne wydawnictwa! ;)

wtorek, 27 lutego 2018

Złota siódemka lutego! Najlepsze piosenki najkrótszego miesiąca w roku! :)

lutego 27, 2018 0
Witajcie!
Kończy się luty, czas zatem na jego subiektywne podsumowanie. Oprócz mrozów, drugi miesiąc 2018 roku przyniósł nam kilka naprawdę niezłych muzycznych propozycji. Nie brakowało mi zatem utworów, z których tworzyłem drugą już Złotą Siódemkę. Zapraszam do zapoznania się z moimi wyborami. :)



7. L.U.C. feat. Bovska, Tomasz Kot -  Kompromisy
Pozytywny powrót wrocławskiego rapera, który tym razem postanowił połączyć świat muzyki i filmu. Mam nadzieję, że jego najnowsze wydawnictwo będzie w całości tak ciekawe, jak utwór Kompromisy, który otwiera Złotą siódemkę lutego.



6.The Chainsmokers - You Owe Me
Muszę przyznać, że droga którą obierają panowie z The Chainsmokers coraz bardziej mi się podoba. Najpierw świetny Sick Boy, teraz You Owe Me z zaskakującym teledyskiem. Oprócz wideoklipu., również muzyczny klimat ich nowej propozycji trzeba ocenić zdecydowanie na plus. Ograniczenie mocnej elektroniki wyszło Amerykanom na dobre, bez dwóch zdań.



5.Noah Cyrus feat  MØ  - We are...
Bez wątpienia najciekawsza dźwiękowa współpraca w lutym. Kawał niezłego popowego brzmienia otrzymanego od panny Cyrus i doskonałej (jak zawsze) MØ. Do tego należy dodać jeszcze bardzo chwytliwy refren, któremu niektórzy mogą zarzucić zbyt komercyjny charakter. Jak dla mnie jednak, utwór We are... zasłużył na wysokie 5. miejsce w kończącym się właśnie drugim miesiącu 2018 roku.


4. Kacey Musgraves - Butterfly
Pięknie płynące nuty i kojący głos Kacey Musgraves tym razem wystarczyły na 4 pozycję w moim zestawieniu. Przyszły miesiąc zapowiada się fascynująco, jeśli chodzi o premiery albumów. Butterflies zapowiada jedną z nich - płytę Golden Hour. Liczę na to, że Kacey mnie nie zawiedzie.




3.Rae Morris - Wait For The Rain
Najniższy stopień podium należy do 25-letniej Brytyjki, która swoją drugą płytą (Przeczytaj recenzję: Rae Morris "Someone Out There") udowodniła, że jest artystką z krwi i kości. Niezwykły wokal i styl śpiewania młodej piosenkarki sprawia, że obok jej twórczości nie da się przejść obojętnie.

 


2. Typh Barrow - Taboo
Dociekliwi na pewno mogliby zarzucić mi niedokładność, czy nawet oszustwo. Świetna piosenka Taboo wykonywana przez Barrow Taboo miała bowiem swoją premierę jeszcze w zeszłym roku. Mało tego, nawet album, z którego pochodzi trafił na półki sklepów nie w lutym 2018 roku, lecz w styczniu. Musiałem jednak posunąć się do małego naciągnięcia, bo gdyby nie ono, prawdopodobnie nigdy nie trafilibyście na tą wspaniale brzmiącą propozycję (poznaną przeze mnie niedawno). :)



1.Rae Morris - Someone Out There 
Piękna, delikatna kompozycja, w której pierwsze skrzypce odgrywa pianino połączone z wysmakowanym wokalem Rae. Takich utworów brakuje na salonach, czego bardzo żałuję. Mimo wszystko, talent i melodia zawsze obronią się same. Szczyt notowania zasłużenie zdobywa utwór Someone Out There.



Tak jak wspomniałem, z niecierpliwością czekam już na marcowe premiery. Wierzę, że trzeci miesiąc roku przyniesie nam sporo przyjemnych dźwięków. Czego sobie i Wam życzę. :)

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam po więcej interesujących piosenek na Facebooka (Dźwięki Wnęki na Facebooku).



Poprzedni wpis na blogu: Premiera: Kacey Musgraves "Butterfly", "Space Kowboy"
Poprzedni wpis z cyklu Złota siódemkaStyczeń 2018


DŹWIĘKI WNĘKI - STRONA GŁÓWNA








czwartek, 22 lutego 2018

Topowe piątki # 04: Ulubione piosenki - podróż samochodem

lutego 22, 2018 0
Witajcie w kolejny piątek lutego. Dziś już po raz czwarty mam przyjemność przedstawić zestawienie składające się z 5 kompozycji. Tym razem jednak będzie ono nieco inne. Jako, że  nastał dla mnie czas urlopu, w związku z czym już dziś wsiadam w auto i jadę wypoczywać, postanowiłem, że niniejszy post nie będzie poświęcony (jak poprzednio) konkretnemu artyście czy zespołowi. Zamiast tego, zaprezentuje swoich 5 propozycji, które doskonale sprawdzą się w drodze do celu naszego wyjazdu.Mam nadzieję, że ten mały wyjątek okaże się pomocną wskazówką także dla Was i osób, które podróżują z Wami autem. :)

Przejdźmy zatem do sedna sprawy:

5. The Bouncing Souls Boogie Woogie Downtown
Odkąd pamiętam zawsze uważałem, że ta piosenka idealnie nada się do umilenia czasu spędzonego w samochodzie. Oczywiście być może nie jest ona dobrym pomysłem przy nocnej jeździe, bowiem jej tempo raczej nie pobudza jak mała czarna. Niemniej jednak Boogie Woogie Downtown sprawdzi się idealnie w tle spokojnej przejażdżki.



4. Kaskade feat. Rae Morris Call My Name
Kolejna propozycja to już zupełnie inna bajka. Połączenie jedynego w swoim rodzaju głosu Rae Morris z elektroniką, która kojarzy się mi się z (nie)dawnymi czasami  - początek XXI w. Taki rodzaj tanecznych brzmień chyba dawno odszedł już w zapomnienie. Przy dobrych głośnikach warto jednak wrócić do najlepszych lat dla takich brzmień.



3. Strachy Na Lachy - Dygoty
Absolutnie osobliwy charakter tego kawałka może zadziwiać. Oryginalne piszczałki, rzadkie w naszej kulturze instrumenty perkusyjne i nietypowy tekst łącząc się ze sobą tworzą idealną mieszankę podróżną. Nie da się w tym wypadku nie "podygać" z Grabażem.




2. Reel Big Fish - She's Not The End Of The World
Energetyczne ska z bardzo chwytliwym refrenem - tego także potrzeba kierowcom, zwłaszcza w dłuższej trasie. Idę o zakład, że już po jednym wysłuchaniu poniższej piosenki wasi pasażerowie będą nucić pod nosem "na na, na na, tu tu tu ru tu". :D
 


1. Paramore - Caught In The Middle 
Numer jeden tym razem należy do Paramore i fragmentu ich ostatniego, świetnego albumu. Choć nadal jest to szeroko pojęta muzyka rockowa, słychać tu bujające rytmy, które łatwo skojarzą nam się z Jamajką. Ta kompozycja po prostu musi znaleźć się na Waszej samochodowej playliście.




Pozdrawiam wszystkich czytelników, życząc przyjemnego weekendu.;)


W wolnej chwili zapraszam na Facebooka (Dźwięki Wnęki na Facebooku).


Poprzedni wpis na blogu: Premiera: Willie Nelson "Last Man Standing"

Poprzedni wpis z cyklu Topowe piątki: # 03 Katy Perry

DŹWIĘKI WNĘKI - STRONA GŁÓWNA

środa, 7 lutego 2018

Recenzja: Rae Morris "Someone Out There"

lutego 07, 2018 0
Rae Morris to dla mnie prawdziwy fenomen. Potwierdzenie tezy, że nawet w dzisiejszych czasach talent pod najczystszą postacią jest w stanie obronić się sam. Brytyjska wokalistka nie musi przywdziewać wyszukanych strojów scenicznych, by zwrócić na siebie uwagę odbiorców. Wystarczy, że zasiądzie przy pianinie i zacznie śpiewać, a człowiek wie, że ma do czynienia z absolutnie unikatową artystką, mogącą zapewnić niespodziewanie piękne doznania muzyczne. Po przedstawieniu światu debiutanckiej płyty na początku 2015 roku, Rae zrobiła sobie chwilę przerwy. Pozwoliło jej to na zebranie godnych uwagi inspiracji, których echa otrzymujemy na Someone Out There.



Push Me To My Limit 3/5
Utwór otwierający nową płytę Brytyjki to bardzo delikatne wprowadzenie do barwnego świata dźwięków. Kojarzące się z północą Europy i stylem Björk intro wysuwa na pierwszy plan głos Morris, okraszony subtelnym akompaniamentem. Skromne w formie, aczkolwiek urokliwe preludium do głównego materiału albumu.



Reborn 4/5
Dominantą tej kompozycji jest zapętlony keyboard, będący oznaką flirtu piosenkarki z elektronicznym brzmieniem. Reborn to jedna z tych piosenek, które rozkręcają się dość długo, eksplodują brzmieniowo, a na samym końcu znów osiadają w spokojnych rejonach. Dzięki połączeniu wspomnianego elektronicznego sznytu z elementami symfonicznymi utwór zyskuje unikatowy kształt, który może zaintrygować.



Atletico 4/5
Tym razem otrzymujemy utrzymany w nieco żywszym tempie kawałek, którego refren mimo iż śpiewany po angielsku przywodzi na myśl hiszpański charakter, ale i język. Rae nadal nie rezygnuje z charakterystycznych dla niej wokalnych popisów. Całość brzmi lekko, a w okolicach refrenu jest nawet tanecznie. Nie możemy narzekać na nudę.



Do It 5/5
Kto obserwuje wpisy na moim blogu, z pewnością kojarzy już Do It. Ta kompozycja to świetny przykład na to, że można stworzyć niezwykle chwytliwą piosenkę, która ma w sobie wiele klasy. Tak właśnie powinien wyglądać i brzmieć wyborny, niekomercyjny pop.



Wait For The Rain 5/5
Panie, Panowie, jestem pewny, że ten utwór zasłużenie znajdzie się na mojej playliście The Best of 2018, która w odległym na ten moment grudniu stanie się dźwiękowownękowym podsumowaniem roku. W piosence Rae chwali się różnymi obliczami swojego głosu. Od ciekawych, "przyciśniętych" wokaliz do spokojnego płynięcia w zwrotkach. W każdym fragmencie nie brakuje emocji, świetnie podkreślanych przez instrumenty (charakterna perkusja, ciekawy syntezator). Na taką kompozycję od Brytyjki czekałem od czasu Love Again.



Lower The Tone 4,5/5
Powyższa piosenka zaprezentowana jeszcze przed premierą Someone Out There znalazła swoje honorowe miejsce w mojej Złotej siódemce stycznia [LINK]. Jest w niej coś hipnotyzującego. Cieszy każda chwila, która prowadzi nas do punktu kulminacyjnego utworu i swoistej eksplozji dźwięków. Jednak wciąż główną gwiazdą jest tu Rae, która nie pozwala zapomnieć nam o jej wyjątkowym talencie.


Physical Form 2,5/5
Mała zadyszka? Być może. A może po prostu poziom wcześniejszych propozycji był zbyt wyśrubowany. Physical Form nadal nie można zaliczyć do piosenek-klap, ale nie jest to szczyt możliwości wokalistki urodzonej w Blackpool. Ten utwór bez wyrzutów sumienia można pominąć.

Dip My Toe 4/5
Czuć w tym numerze wibracje, które znamy już z Atletico. Z każdym kolejnym przesłuchaniem utwór zyskuje w oczach (czy może raczej w uszach). Przysłuchajcie się drobiazgom wpływającym na jego formę (głosy w tle, krótkie dźwięki instrumentów). Do skutecznego wyłapania szczegółów polecam głośne puszczenie kompozycji.

Someone Out There 5/5
Mówiąc krótko, piękna piosenka. Jej przesłanie z pewnością trafi do osób, które jeszcze nie znalazły swojej drugiej połowy. Rae stara się podnieść Was na duchu. Obowiązkowa pozycja w walentynki dla wszystkich samotnych singli.  Styl i klasa - ręce same składają się do braw. Poniżej wersja live utworu.



Rose Garden 3/5
W przedostatniej piosence elektronika niemal atakuje nas przez pierwsze 50 sekund. Przekraczając wspomnianą granicę czasową wszystko ulega jednak zmianie. Nagle z naporu mocnego bassu wyłania się klasyczne pianino przynoszące nieco spokoju. W dalszej części piosenki oba światy łączą się ze sobą, co wymagało z pewnością użycia sporej dawki wyobraźni. Rose Garden nie będzie jednak moim faworytem spośród nowego materiału Rae.

Dancing With Characters 3/5
I dobrnęliśmy do końca płyty, choć to może niefortunne określenie. Lepszym byłoby stwierdzenie "kończymy na ten moment przygodę z pięknym muzycznym światem, w który wprowadziła nas panna Morris". Dancing With Characters nie jest rewolucyjną propozycją, jednak pozwala na płynne pożegnanie z albumem Someone Out There. Zaskoczył mnie w tym wypadku fakt, że najciekawszy fragmencik brzmieniowy gitary basowej (zaledwie kilka sekund) na całej płycie został nam wręczony jako pożegnalny prezent.


Podsumowanie: Rae Morris nie zawiodła swoich fanów, do których także się zaliczam. Jej drugi studyjny album jest nieco odważniejszy, jeśli chodzi o dobór środków wyrazu, niż debiutanckie wydawnictwo Unguarded. Wprowadzenie do materiału bardziej mainstreamowych elementów ciekawie uzupełniło wrażliwą stronę twórczości Brytyjki. Bez dwóch zdań warto dać szansę albumowi Someone Out There. Jak dla mnie jest on bowiem najciekawszą płytą wydaną do tej pory w 2018 roku.

Ocena końcowa: 3,9/5

Someone Out There na Spotify: https://open.spotify.com/album/3h30Uo7ctjnKADgYzcUj40

W poniższym wideo Rae opowiada o swoich inspiracjach i sensie poszczególnych piosenek z płyty.




 Jeśli macie czas, koniecznie odwiedźcie Dźwięków Wnęki na Facebooku. Znajdziecie tam jeszcze więcej interesującej muzyki. :)

Poprzedni wpis na blogu: Premiera: Noah Cyrus feat. MO - "We are..."




DŹWIĘKI WNĘKI - STRONA GŁÓWNA

wtorek, 30 stycznia 2018

Złota siódemka stycznia! - najlepsze piosenki miesiąca

stycznia 30, 2018 0
Pierwszy miesiąc 2018 roku przemknął koło nas z szybkością Lamborghini, na szczęście pozostawiając  po sobie trochę interesującej muzyki.

W związku z tym dziś po raz pierwszy mam przyjemność przedstawić "Złotą siódemkę", czyli 7 utworów, które najbardziej wpadły mi w ucho w danym miesiącu, w tym wypadku w styczniu.

Dodatkowo postanowiłem, że 3 najciekawsze kompozycje z konkretnych miesięcy automatycznie trafią na listę 100 najlepszych piosenek roku.

Tutaj możecie zapoznać się z moim rankingiem:  Top 100 - rok 2017

Przejdźmy już jednak do podsumowania stycznia. :)

7. Kylie Minogue - "Dancing" 
Złotą siódemkę otwiera powracająca z nowym materiałem Kylie Minogue. Zaprezentowane przez nią połączenie country z muzyką taneczną spotkało się z dobrym odbiorem, także z mojej strony.


6.Radio Havanna "Houston"
Havanna, Houston, a piosenka po niemiecku? Pozornie nic się tu nie zgadza, w praktyce jednak pasuje idealnie. Fichte, Olli, Arni i Anfi po raz kolejny stworzyli przyzwoitą punk rockową płytę. Na Utopii odnajdziemy m. in. kompozycję Houston, spokojnie prowadzącą nas w nieco delikatniejsze (jak na Niemców) klimaty.



5. Rae Morris - "Lower The Tone"
Rae Morris przed premierą swojej drugiej solowej płyty (ta już na początku lutego) ujawniła nam całkiem sporo materiału. Wydawnictwo na pewno będzie różnorodne i ciekawe. Zanim jednak będzie mogli przeczytać recenzję Someone Out There, warto posłuchać popisów wokalnych, jakimi raczy nas Rae w Lower The Tone.

3.

4. The Silver Seas "Right Direction"
Mogę z dumą powiedzieć, że The Silver Seas to moje największe odkrycie stycznia. Ich płyta Moonlight Road była dla mnie swoistą odskocznią od komercyjnych brzmień. To właśnie z tego albumu pochodzi kompozycja pt. Right Direction, która uplasowała się tuż poza podium.




3.George Ezra "Paradise"
Niezwykle pozytywna energia bijąca od tego utworu nie mogła zostać przeze mnie nie zauważona. Jeśli dodamy do tego wyjątkowy głos George'a i ciekawą aranżację kompozycji, nie może dziwić miejsce Paradise "na pudle".


2. Mike Shinoda - "Over Again"
Bardzo emocjonalny utwór od Mike Shinody, z którego bije niesłychana wręcz doza prawdy. Trudne doświadczenia, o których mowa w tekście zostały mistrzowsko opakowane w oryginalne muzyczne tło.


1. The Chainsmokers "Sick Boy"
Najnowsza propozycja The Chainsmokers zdobyła moje serce już po jej pierwszym odsłuchaniu. Oparta na partii pianina kompozycja, w którą wpleciono elementy elektroniczne, bardzo dobry wokal i nietypowy (jak na pop) tekst zdecydowanie zasłużyła na miano najlepszego utworu stycznia. 


I tak oto pierwsza "Złota siódemka" przechodzi do historii. Jakich piosenek (według Was) w niej zabrakło?
Czekam na Wasze opinie. :)

Życzę udanego dnia i zapraszam po więcej muzyki na Facebooka.


DŹWIĘKI WNĘKI - STRONA GŁÓWNA

wtorek, 9 stycznia 2018

Muzyczny alfabet - litera E - moje dźwiękowe inspiracje

stycznia 09, 2018 0
W ten piękny styczniowy dzień przygotowałem dla Was piątą część podróży po muzycznym alfabecie. Konsekwentnie informuję, że cykl ten publikowany jest przeze mnie na wzór wpisów zamieszczanych na blogu  http://muzyczna-lista.pl/.

Muszę przyznać, że litera "E" sprawiła mi niemałe problemy. Jednak z pominięciem kategorii wokalistka (no przecież nie wpiszę Enya... :)) utworzyłem kolejną alfabetycznie zależną muzyczną mieszankę.

Zapraszam do posłuchania!

Zespół: Enej
Jak gra zespół Enej wie chyba każdy, kto choćby od czasu do czasu włącza radio. Przeboje, które można usłyszeć w eterze to jednak nie wszystko. Dzięki mojej dziewczynie (pozdrowienia kochanie :)) miałem okazję dogłębnie poznać każdą płytę ekipy pochodzącej z Olsztyna i muszę przyznać, że poza komercyjnymi klimatami na wydawnictwach grupy Enej odnajdziemy wiele przykładów udanych połączeń mocno folkowych elementów z nowoczesnym graniem.




Wokalista: Example
Muzyka Example'a towarzyszy mi od lat. Człowiek, który zaczynał od rapu, by w dalszej fazie swojej kariery podążyć w bardziej klubowe klimaty przekonał mnie brzmieniem swojego głosu i pewnym luzem, zauważalnym w prezentowanym przez niego materiale. Ostatnio Brytyjczyk poinformował, że po przerwie związanej z rodzinnymi obowiązkami niedługo powróci z nowym utworem. Czekam z niecierpliwością.



Ciekawostka: W 2011 roku Example nagrał wraz z Edem Sheeranem freestyle o pieczonych kurczakach, który do tej pory obejrzano ponad 4 mln razy w serwisie YouTube. Gdzie te czasy, gdy wykonawca przeboju "Change The Way You Kiss Me" był bardziej popularny od debiutującego wówczas rudowłosego wokalisty.




Muzyczna kolaboracja: Eminem feat. Dido "Stan"
To będzie bardzo daleka podróż, choć wydaję się, że wydarzyło się to stosunkowo niedawno... Rok 2000 zapisał się na kartach historii muzyki m. in. wyjątkowym duetem Eminema i Dido. Połączenie mocnego rapu z delikatnym głosem siostry Rollo Armstronga (członka nieistniejącej już grupy Faithless) było czymś ponadprzeciętnym. To tego ta melodia - zapada w pamięć, jak widać, na lata.



Przebój: Bednarek feat. Staff - "Euforia"
Recenzując najnowszy album Bednarka pt. Talizman wspomniałem, że jedną z jego najlepszych piosenek jest dla mnie utwór Euforia. Hybryda reggae i hip-hopu zdała w tym wypadku egzamin w 100 %. Ciekawy podkład wymieszany z przyzwoitym rapem i trafionym w dziesiątkę wokalem. Bardzo lubię ten kawałek.




Album: Tabu - "Endorfina" 
Przyznam się szczerze, że przywołanie w pamięci albumu na literę "E" było nie lada wyzwaniem. Oczywiście "na świeżo" rozum podpowiadał Everyday Is Christmas Sii, wybór padł jednak na wydawnictwo od grupy Tabu. Na Endorfinie odnajdziemy bowiem unikatowe muzyczne cuda. Nie chcę umierać, Nie bój się czy Jak dobrze Cię widzieć to kompozycje, które zdecydowanie powinno się znać.



Muzyczny klasyk: Survivor - "Eye Of The Tiger"
Eye Of The Tiger to jedna z niewielu piosenek, którą kojarzy niemal każdy i która zazwyczaj wywołuje jedynie pozytywne odczucia. Motyw z Rocky'ego II bez dwóch zdań jest muzycznym klasykiem, nuconym przez kolejne pokolenia z niesłabnącym entuzjazmem.



Ciekawy utwór: Clean Bandit & The BBC Philharmonic feat. Rae Morris - "Extraordinary"
-O, to ta melodyjka z reklamy Ferrero Rocher...- tak możecie zareagować, gdy usłyszycie refren Extraordinary. Studyjna wersja tej piosenki to dzieło Clean Bandit i Sharny Bass. Poniżej przedstawiam z kolei nieco inne wykonanie wspomnianego utworu. Po pierwsze swoje wokalne możliwości akcentuje w nim wyjątkowa Rae Morris, po drugie jest to wersja symfoniczna.



Na koniec tradycyjnie zachęcam do polubienia Dźwięków Wnęki na Facebooku. Pamiętajcie, że nic tak nie motywuje do dalszej pracy, jak docenienie dotychczasowych efektów. :)

Pozdrawiam i życzę udanego dnia. :)


Poprzedni wpis na blogu: Info: premiery od Justina Timberlake'a i Bruno Marsa, mini trasa koncertowa Beatsteaks po Polsce

Poprzedni wpis z cyklu "Muzyczny Alfabet": Muzyczny alfabet - litera D

DŹWIĘKI WNĘKI - STRONA GŁÓWNA