Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Xavier Rudd. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Xavier Rudd. Pokaż wszystkie posty

sobota, 2 października 2021

Złota Siódemka - Najlepsze Piosenki Września (+ playlista Spotify)

października 02, 2021 0


Chcąc nie chcąc, pora pogodzić się z faktem, że jesień zapukała do naszych drzwi. Wydaje się, że w związku z tym faktem artyści zdali sobie sprawę, ze to już niemal ostatni dzwonek, aby zawojować muzyczny przemysł 2021. roku i rozpieścili nas we wrześniu sporą dawką interesujących utworów. Starając się wybrać najciekawsze z nich, stworzyłem zestawienie, do którego przejrzenia serdecznie Was zachęcam. :) 


7. The Smoky Nights - Waves



6. Xavier Rudd - We Deserve To Dream



5. sanah - Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał



4. WALK THE MOON - DNA (The Keys)



3. Maty Noyes - Mad World



Kompozycja "Mad World" to najnowszy singiel Maty Noyes , którym artystka dumnie promuje wrześniową płytę "The Feeling's Mutual" (recenzję całego krążka odnajdziecie tutaj). Bardzo klimatyczny kawałek oscyluje pomiędzy popowym brzmieniem a bardziej dystyngowanymi obszarami muzyki. Maty tym razem zaskoczyła nas piękną bosanową, będącą jednym z najjaśniejszych punktów jej debiutanckiego longplaya. 


2. happysad - Łydka 20yrs



Dobrze pamiętam, że nie tak dawno grupa happysad wydała płytę "Zadyszka". Wróć, to nie było niedawno, ale dokładne 10 lat temu. Czas leci szybciej niż nam się wydaje, a zespół ze Skarżyska-Kamiennej obchodzi w tym roku już 20-lecie działalności. W związku z tym jubileuszem wesoło-smutny kolektyw zaprezentował światu wydawnictwo "Odrzutowce i kowery", gdzie odnajdziemy m. in. odnowioną "Łydkę". Nowa wersja piosenki z płyty "Podróże z i pod prąd" ma w sobie jeszcze więcej pozytywnego dźwiękowego wariactwa i bez dwóch zdań warto dać jej szansę. 


1. Alice Merton - Hero



Na szczycie wrześniowej Złotej Siódemki zameldowała się artystka, która kilka lat temu rozgrzała polskie rozgłośnie radiowe singlem "No Roots". Alice Merton wydała w 2021 roku trzy solowe single i muszę przyznać, że każdy z nich zasługuje na Waszą uwagę. Utwór "Hero" udowadnia, że pop-rockowe klimaty to dla Alice droga do serc melomanów.


I na koniec, jak co miesiąc, zachęcam do przesłuchania całej playlisty, zawierającej najciekawsze kompozycje ostatniego miesiąca.


 

Po aktualności ze świata muzyki zapraszam do centrum działania Galaktyki, czyli na mój profil na Facebooku. :)

wtorek, 29 czerwca 2021

Złota Siódemka - Najlepsze Piosenki Czerwca + playlista Spotify

czerwca 29, 2021 0

 




Czerwcowe dni nie oszczędzały nam wysokich temperatur. Muzycznie również mogliśmy poczuć powiew lata, choć akurat w Złotej Siódemce postawiłem w większości na utwory uciekające od klasycznego wyobrażenia wakacyjnego przeboju. 



W tym miejscu muszę wspomnieć o przygotowanej przeze mnie playliście, na której odnajdziecie wiele tętniących życuem wakacyjnych propozycji, idealnie uzupełniających mniejsze i większe podróże.


Galaktyka Muzyki Wakacje 2021




Wracając jednak do Złotej Siódemki, w tym miesiącu żaden artysta nie zdominował bezapelacyjnie notowania. Muszę przyznać, że wybór poszczególnych miejsc nie był łatwą sprawą, jednak ostatecznie zdecydowałem się na taką oto klasyfikację.


7. Fousheé - My slime




6. Frans - My Favourite Waste Of Time




5. Paula Roma - Kreski




PRZECZYTAJ: Recenzja piosenka po piosence: Paula Roma "Cześć, tu Paula Roma" [EP]



4. Miley Cyrus feat. WATT, Elton John, Yo-Yo Ma, Robert Trujillo, Chad Smith – Nothing Else Matters




3. Oliver Tree - Every Type of Friend


Człowiek o jednym z najbardziej oryginalnych wizerunków scenicznych naszych czasów po raz kolejny również muzycznie ukazał swoją wyjątkowość Every Type of Friend to z pozoru piosenka,  jakich tysiące pojawia się w internecie. Jej katarynkowy refren wkręca się jednak człowiekowi w głowę i zmusza do ponownego wciskania przycisku "play".




2. Xavier Rudd - Stoney Creek


Powrót Xaviera na łono Galaktyki stał się faktem. Fantastyczna folkowa energia, dodatkowo podsycona pięknym wizualnie teledyskiem. Prawdziwy haust świeżego powietrza.




1. Daria Zawiałow - Reflektory - Sny


Japoński akcent w twórczości Darii Zawiałow pozwolił dostrzec w dokonaniach wokalistki nową iskrę. Największym jej rozbłyskiem jest niezwykle melodyjna piosenka "Reflektory - Sny", za pośrednictwem której mamy okazję poczuć się niczym w polskim konsulacie w kraju kwitnącej wiśni. Ale oczywiście z całymi garściami muzycznego luzu.





Jak co miesiąc mam również dla Was całą playlistę, stworzoną w serwisie Spotify. A na niej aż 38 premierowych (czerwcowych) kompozycji, które powinny zaspokoić ciekawość prawdziwych muzycznych poszukiwaczy.








Po aktualności ze świata muzyki zapraszam do centrum działania Galaktyki, czyli na mój profil na Facebooku. :)

środa, 30 maja 2018

Złota siódemka maja! - najlepsze piosenki wydane w tym miesiącu

maja 30, 2018 8
Witajcie,
jeden z moich ulubionych miesięcy dobiega właśnie końca. Maj oprócz tego, że przyniósł mi oficjalną zmianę cyferki mojego wieku, był również okazją do obchodzenia pierwszej rocznicy działalności Dźwięków Wnęki. Z tego miejsca jeszcze raz chciałbym podziękować wszystkim, którzy przez ostatnie 12 miesięcy uraczyli mnie miłym słowem, pozytywnym komentarzem czy polubieniem wpisu. Dzięki Wam nadal chce mi się bawić w blogowaie. ;)

A teraz przejdźmy do sedna dzisiejszego posta. Poniżej pragnę przedstawić 7 najciekawszych utworów, składających się na Złotą siódemkę maja. Wybór jak zwykle subiektywny, aczkolwiek nie mam wątpliwości, że trafny! ;)

7. Dan & Shay - All To Myself

Przyznam się, że pierwszy raz natrafiłem na kompozycję duetu Dan & Shay. Dwaj muzycy, których twórczość zazwyczaj oscyluje w okolicach country tym razem postanowili udać się ze swoją propozycją w kierunku popu. Mam wrażenie, że wyszło im to na dobre. All To Myself z powodzeniem mogłoby zawojować rozgłośnie radiowe.



6. Tove Styrke - Sway 

Szwedzka muzyka ma się dobrze. Udowadnia to choćby kilka kawałków z najnowszej płyty Tove Styrke.
Przyjemne dla ucha komercyjne granie, które ma w sobie jednak sporo oryginalności.
  


 Recenzję albumu Sway przeczytacie tutaj.

5. La Voyageur - Lose Control

La Voyageur to zupełnie nowy projekt prosto z Nowego Jorku. Interesujący minimalizm - takie określenie najlepiej wydaje się oddawać charakter pierwszego singla z wydanej w maju płyty Finally. Pomimo dość spokojnego oblicza, ma on w sobie sporo przyciągającej słuchacza energii. Macie podobne odczucia?  



4. Jonathan Davis - Basic Needs

Jeden z najbardziej charyzmatycznych wokalistów świata tym razem pokazał nam, czego  jest w stanie dokonać bez swoich kolegów z grupy Korn. Utwór Basic Needs jest dla mnie wielką niespodzianką. Połączenie mocnych brzmień z dźwiękowym powiewem orientu pozwoliło Amerykaninowi na zajęcie miejsca tuż za podium Złotej siódemki maja. Zwróćcie uwagę na mostek tego utworu - istne cudo.


Przeczytaj: Recenzja - Jonathan Davis "Black Labirynth"

3. Xavier Rudd - Honeymoon Bay

Zdecydowanie najciekawszy fragment wydanego zaledwie kilka dni temu nowego krążka Xaviera Rudda. Australijski artysta poprzez kompozycję Hooneymoon Bay udowodnił, że muzyka folkowa potrafi być fascynująca. Z tak sympatycznymi wibracjami w głośnikach śmiało można zawojować świat.



O wydawnictwie Xavier Rudd - Storm Boy pisałem tutaj.

2. Shawn Mendes feat. Julia Michaels - Like To Be You

Na taki duet czekałem bardzo długi czas. Szczerze mówiąc nie posądzałbym Shawna Mendesa i Julii Michaels, o to, że to właśnie oni spełnią moje oczekiwania odnośnie współpracy dwojga artystów.
Lakoniczny lecz pełen ciepła gitarowy klimat Like To Be You musiał doprowadzić wspomniany duet do pierwszej trójki majowego zestawienia. Wyśmienite uzupełnianie się głosów artystów usatysfakcjonowało mnie muzycznie w 100 %. Oby więcej takich kolaboracji.



1. Jess Glynne - I'll Be There
Solowy powrót Jess Glynne był powrotem w wielkim stylu. Mam nadzieję, że druga płyta rudowłosej Brytyjki, której premiera podobno jeszcze w tym roku, dorówna poziomem I Cry When i Laugh. Prorokując po dźwiękowym kształcie I'll Be There, jestem wyjątkowo dobrej myśli. Wokal Jess to czyste złoto, zasługuje więc na złoty medal.


Jeśli spodobał Ci się ten wpis, szukasz większej dawki niepowtarzalnych muzycznych inspiracji, bądź po prostu chcesz sprawić mi radość, serdecznie zapraszam Cię po odwiedzenia mojego profilu na Facebooku i zostawienia po sobie śladu. :)



DŹWIĘKI WNĘKI - STRONA GŁÓWNA

wtorek, 29 maja 2018

Recenzja: Xavier Rudd "Storm Boy"

maja 29, 2018 0
Wydaję mi się, że folkowe granie nie jest w naszym kraju wybitnie popularne. Może właśnie dlatego dobrze zrobione albumy zaliczane do tego gatunku zawsze wywierają na mnie spore wrażenie.

Dzisiejsza recenzja poświęcona zostanie najnowszemu wydawnictwu artysty, który we krwi ma szeroko pojętą kulturę korzeni.  Rodzina Xaviera Rudda łączona jest bowiem z pierwotnym ludem Australii – Aborygenami.  Nie może dziwić zatem fakt, że w nagraniach z albumu Storm Boy czuć bardzo silne przywiązanie artysty z kraju kangurów do jego miejsca na ziemi. Choć gdybym w ciemno miał obstawiać, skąd pochodzi piosenkarz, przez barwę jego głosu zesłałbym go moją decyzją w okolice Jamajki.  Na szczęście Internet daje nam możliwość weryfikacji naszych przypuszczeń. :)

Storm Boy to dziewiąty studyjny krążek w karierze Rudda. Do tej pory jego największym komercyjnym sukcesem jest dotarcie do 2. miejsca listy sprzedaży płyt w Australii – rok 2012, płyta Spirit Bird.
Myślę jednak, że wykonując taki, mocno niszowy typ muzyki, wokalista nie zakładał międzykontynentalnych wiktorii.  Rudd zatem zdaje się robić swoje i nie zważać na echa własnych kompozycji.


Czego możemy oczekiwać od płyty Storm Boy?

Przede wszystkim mocno folkowego sznytu. Nie znaczy to jednak, że Australijczyk ogranicza się do śpiewu przy akompaniamencie własnej gitary. Choć wielbiciele klasyki (Woody Guthrie, Pete Seeger, Bruce Springsteen) powinni znaleźć tu sporo interesujących dla siebie melodii. Oprócz dźwięków sześciostrunowego instrumentu na albumie pojawia się również sporo przykuwających uwagę smaczków, które mają za zadanie muzycznie doprawić danie jakim jest krążek Storm Boy. Znajdziemy tu zatem oprócz muzyki korzeni, szczyptę country, rocka czy popu.



Dla mnie godna uwagi okazała się być zwłaszcza pierwsza część albumu. Przynosi nam ona bowiem multum pozytywnych wibracji. Poruszane struny zdają się opowiadać fascynujące historię, których mamy przyjemność być świadkami. Do tego doliczyć należy pojawiające się w pierwszych propozycjach akcenty, wykraczające poza klasyczne ujęcie folku. Reggae’owe Keep It Simple czy niemal taneczne Honeymoon Bay oraz posiadające sporo z ballady Fly Me High to moi faworyci, jeśli chodzi o płytę Storm Boy.



W drugiej części wydawnictwa Rudd wyraźnie zwalnia. Niestety wraz ze spowolnieniem tempa, obniżona została także moja ciekawość odnośnie premierowego materiału. Wiem jednak, że wśród Was znajdą się miłośnicy takiego typu emocji.

Podsumowanie: Storm Boy to krążek przepełniony harmonijnymi nutami. Warto po niego sięgnąć głównie ze względu na oryginalny wokal Xaviera Rudda i zaskakujące akcenty uzupełniające folkowe brzmienie. Na słowa pochwały zasługuje także bogate instrumentarium, w skład którego weszły m. in. skrzypce, harmonijka ustna czy banjo. Premierowy materiał Australijczyka może i nie wyrwał mnie z butów, ale pozwolił obcować z naturalnym spokojem, podobnym do tego, który możemy odczuć udając się do lasu lub parku. A to już nie lada wyczyn.

Ocena końcowa: 2,9/5

Po więcej muzyki w różnej formie zapraszam na mój profil na Facebooku. Jeśli spodobał Wam się ten wpis, zachęcam do zostawienia lajka lub komentarza. Nic tak nie motywuje do dalszego pisania, jak pozytywny odbiór. ;)
Photobucket