Czarnopiątkowo-cyberponiedziałkowe chwile zakupowej histerii za nami. A to oznacza, że miesiąc dzielący nas od eksplozji świątecznej atmosfery dobiega końca. Długo wydawało mi się, że będzie to dość mizerne 30 dni pod względem nowej muzyki, na szczęście ich druga połowa nadrobiła średnie wrażenie, które odnosiłem po pierwszych dwóch tygodniach.
Przekonajcie się, jakie 7 piosenek szczególnie wpadło mi w ucho w listopadzie. Zapraszam na premierową złotą siódemkę.
7. Foxes - Sky Love
6. Joss Stone - Never Forget My Love
5. Wiktor Dyduła - Dobrze wiesz, że tęsknię
4. Tiesto, Ava Max - The Motto
3. Whole Damn Mess - Some Big Something
"Some Big Something" to już drugi singiel grupy Whole Damn Mess, który na pewno kojarzyć mi się będzie z mijającym rokiem. Lekkie, ale rockowe, a przy tym bardzo rytmiczne granie - takie faktory powodują, że nóżka sama chodzi, a i na twarzy pojawia się uśmiech.
2. Adele - Can I Get It
O powrocie Adele wielu pisało już pochwalne wersy. Dla mnie najciekawszym utworem z albumu "30" jest na ten moment piosenka "Can I Get It". Głównie dlatego, że Brytyjka przełamuje w nim utarty schemat silnego, wielkiego głosu lawirującego jedynie pomiędzy dźwiękami pianina. Ciekawa perkusja prowadzi wokal 33-latki do innego pod względem ekspozycji i emocji świata. Według mnie to bardzo interesująca odmiana.
1. Kaśka Sochacka - Niebo było różowe
W tym samym rokiem wydać bardzo udany debiut i dopełnić go równie jakościowym dodatkiem - na polskiej scenie to niestety nadal rzadkość. Mam nadzieję, że niedługo pojawi się u mnie recenzja nowego wydawnictwa Kaśki Sochackiej "Ministory". Na razie zostawiam Was pochodzącym z niego, bardzo wkręcającym się singlem "Niebo było różowe". Powiedziałbym, że to taka żeńska odpowiedź na muzyczny luz Dawida Podsiadło.
Dziękuję za poświęcenie mi swojej chwili. Jeśli spodobała Ci się siódemka moich propozycji, zachęcam również do posłuchania całej playlisty z najlepszymi kompozycjami listopada.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz