czwartek, 22 listopada 2018

Topowe piątki #13: Dawid Podsiadło


Po dość sporej przerwie, witam Was ponownie na gruncie cyklu Topowe piątki. Trzynasta odsłona serii bynajmniej nie powinna być pechowa, a to z powodu jej bohatera, który wydaje się przyciągać do siebie same sukcesy. Jego ostatnia płyta nadal sprzedaje się najlepiej w naszym kraju, a single z niej pochodzące bezkompromisowo zawładnęły rozgłośniami radiowymi.

Dawid Podsiadło, bo o nim mowa od lat zachwyca swoim niepowtarzalnym stylem śpiewu i bycia. Dziś postaram się wybrać 5 najlepszych piosenek z repertuaru jednego z najlepszych polskich wokalistów młodego pokolenia. Moje wskazanie jest jak najbardziej subiektywne, dlatego jestem ciekaw, czy się z nim zgodzicie.

5. Pastempomat
Jedyny w piątce reprezentant albumu Annoyance and Disappointment, uznawanego przez wielu za najlepsze wydawnictwo Dawida. Piosenka z otwierającym ją keyboardem w stylu Czesława Niemena, z kilogramami makaronu w teledysku i z wielką klasą. Kto dawno nie słuchał bądź nie słyszał, nadrabia zaległości.



4. Nie ma fal
Choć przy teraźniejszej obecności Nie ma fal w eterze powinniśmy dawno mieć już dość tej kompozycji, ona za każdym razem powraca do nas i kołysze, pochłaniając nasze rozpierzchnięte myśli. Nowy Dawid ma w sobie magnetyczną moc. Wy też tak myślicie, prawda?




3. No
Pozornie prosta melodia z No zmusi Was do podążania za nią nawet na koniec świata. Po raz kolejny muszę zwrócić uwagę na rolę klawiszy u młodego wokalisty. Niewinne muśnięcia biało-czarnych płytek wydających dźwięk tworzą tu wraz z bassem i perkusją spójną całość, dla której warto muzycznie zgrzeszyć.




2. Trofea
Mój numer dwa października (zobacz: Złota Siódemka), a dziś również numer dwa wśród piosenek Dawida. Trofea to uosobienie najlepszych cech twórczości piosenkarza z x-factorową przeszłością. Mądry, smutno-dowcipny tekst, bezpardonowa nieszablonowość i dźwiękowa przyjemność, którą jesteśmy obdarowywani. Płyta Małomiasteczkowy jest jednym z najsilniejszych kandydatów do tytułu polskiego wydawnictwa roku. Przypominam, że jej recenzję przeczytacie tu lub np. na blogu prowadzonym z wielką pasją - The-Rockferry .

  

1.Trójkąty i kwadraty
Gdy człowiek słyszy początek Trójkątów... zagrany na dzwonkach ma ochotę się uśmiechnąć. Później wcale nie jest słabiej, jest wręcz równie pozytywnie i rytmicznie. Po 5 latach od premiery tej kompozycji, ona nadal zachwyca i błyszczy, jak gwiazda, gwiazda człowiek z wąsikiem, lub jak kto woli - gwiazda Dawida. Mój osobisty numer jeden!



Ostatni wpis na blogu:







Jeśli spodobał Ci się mój post, okaż to! ;) Jak każdy bloger, potrzebuję Waszego wsparcia.Dziękując za poświęcony Galaktyce Muzyki czas, zapraszam Was serdecznie na  Facebooka. Tam odnajdziecie jeszcze więcej muzyki w szybszych i krótszych formach. :)











Brak komentarzy: