Młode pokolenie coraz pewniej puka do bram sławy rzucając wyzwanie starym wyjadaczom. Jedną z jego przedstawicielek jest 20-letnia Holly Humberstone, która niedawno wydała swoją debiutancką EP-kę "Falling Asleep At Wheel".
Brytyjka pomimo młodego wieku może pochwalić się już występami u boku Lewisa Capaldiego i artykułem o niej w New York Timesie. W sumie nie będzie to dla nas zaskoczeniem, kiedy wsłuchamy się w wokal urodzonej w Anglii artystki.
Nigdy nie ukrywałem, że u wokalistów dużo bardziej niż wybitna technika śpiewu interesuje mnie barwa głosu. A barwa Holly ma w sobie wiele fantastycznych pigmentów. I to zarówno w niskich, jak i wysokich rejestrach.
Krążek "Falling Asleep At The Wheel" to zdecydowanie niejednoznaczne brzmienie. Alternatywna podstawa doprawiona jest nurtem indie z mniej lub bardziej wyrazistymi popowymi i rockowymi akcentami.
Wolniejsze kompozycje (Deep End, Drop Dead, Livewire), w których wybitnie wyeksponowano wokal Holly przemieszane zostały z nieco szybszymi kawałkami (Falling Asleep At The Wheel, Overkill, Vanilla).
Moim faworytem ze wszystkich 6 piosenek jest kawałek Overkill.
Przyjemnie rockująca, wyznaczana przez bass linia melodyczna nawiązuje to najlepszych angielskich tradycji. Proste tło dźwiękowe wybitnie zgrywa się z niebanalnym śpiewem panny Humberstone. Co tu dużo mówić, dobrze się tego słucha.
Na szczególną uwagę zasługuje również ballada Drop Dead, w której usłyszymy, że głos Holly świetnie wypada również w wyższych rejestrach. Jest w tym utworze spory ładunek emocjonalny.
Pozostałe propozycje również trzymają przyzwoity poziom, jednak nie skradły mego serca w tak wielkim stopniu. Odnajdziemy w nich sporo liryki, ale bez niepotrzebnej rzewności. Widać, że Brytyjka bardzo mocno wierzy w swój materiał i wkłada w jego ukształtowanie wiele wysiłku, który owocuje przynajmniej niezłymi rezultatami.
Album "Falling Asleep At The Wheel" jest obiecującym debiutem młodej wokalistki, która chyba sama nie chce jeszcze określić jednego kierunku, w którego stronę podąży. Niemniej jednak dzięki temu niezdecydowaniu możemy poznać kilka twarzy Holly Humberstone i bez dwóch zdań wpisać ją do notesu pod hasłem "dobrze zapowiadający się artysta".
Ocena końcowa: 3,7/5
Poprzedni wpis na blogu: Najlepsze piosenki pierwszej połowy 2020 roku (miejsca od 15 do 1)
Codzienne muzyczne inspiracje i wspomnienia znajdziecie na Facebooku Galaktyki. Zapraszam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz