niedziela, 13 stycznia 2019

Recenzja: Taking Back Sunday "Twenty"

W życiu każdego zespołu bywają gorsze i lepsze chwile. Jeśli jednak uda się przetrwać kryzysy można dożyć pięknych czasów, w których to świętuje się okrągłe jubileusze.

Tak właśnie jest w przypadku grupy Taking Back Sunday. Powstały w 1999 roku rockowy kolektyw właśnie obchodzi 20 lat pracy na scenie. Oprócz tortu i licznych toastów panowie postanowili również wydać podsumowującą dotychczasową karierę płytę pt. Twenty.

Dodaj napis
Wydany kilka dni temu album zawiera 19 doskonale znanych wszystkim fanom Amerykanów kawałków oraz dwie premierowe kompozycje. Na płycie nie zabrakło oczywiście największych hitów zespołu, z Cute Without the 'E' (Cut from the Team) oraz You’re So Last Summer na czele.



Wielbiciele twórczości Adam Lazzara i spółki z pewnością powitają Twenty z otwartymi ramionami. Dla mnie wspomniane wydawnictwo to okazja do przyjrzenia się stylowi i schematom towarzyszącym muzykom z Nowego Jorku od lat, które do tej pory miałem jedynie okazję poznać bardzo przelotnie.

Patrząc zatem z perspektywy Taking Back Sunday'owego laika dostrzegam rockowe granie bardzo mocno zahaczające o lżejsze klimaty. Niektórzy nazwą je popem, inni muzyką emo. Jest to jednak na tyle wyrazisty sznyt, że moje skojarzenia nieubłaganie biegną w stronę typowych kompozycji dla nastolatków, z jeszcze bardziej typowych amerykańskich filmów.



Muzykom z Nowego Jorku zdecydowanie nie można odmówić jednego, od dwóch dekad konsekwentnie starają się robić swoje, najlepiej jak potrafią. Koloryt ich grania jest rozpoznawalny, co bezsprzecznie zasługuje na uznanie. To, czy ich dźwiękowy wachlarz trafi w nasze upodobania zależy już tylko od naszych preferencji. Mnie niestety nie porywa.

 Jak wspomniałem wcześniej, na zaprezentowanym światu 11 stycznia krążku Twenty odnajdziemy dwie premierowe piosenki i to na ich ocenie chciałbym się skupić w największej mierze.

Pierwszą z nich jest utwór All Ready To Go (3,5/5).




Rytmiczna kompozycja przywodzi na myśl styl Rise Against. Silny wokal oparty o charakterne gitary naprawdę daje radę, wydając się dojrzalszy o lata świetle od propozycji z początku krążka Twenty. Do tego w miejscu, w którym kawałek dochodzi do 3/4 swojej długości dochodzi do ciekawego złamania formy. W jego ramach następuje interesujący dwugłos strun elektrycznej gitary i perkusji. Myślę, że panowie z Taking Back Sunday mogą po wysłuchaniu realizacji pomysłu na All Ready To Go chodzić z podniesioną głową.

Wydawnictwo Twenty kończy piosenka A Song For Dan (3,5/5).



Utwór poświęcony pamięci tragicznie zmarłego przyjaciela perkusisty Taking Back Sunday to poruszająca ballada skupiona wokół partii pianina. Spokojne pierwotnie wokale na końcu kompozycji przeradzają się w rozdzierające serce wołanie. Nietrudno odczuć, że powyższa piosenka ma dla grupy niepowtarzalną emocjonalną wagę.

Podsumowanie: Taking Back Sunday to przedstawiciel rockowej muzycznej drugiej ligi. Czasem jednak zdarza się, że takie zespoły mają najwierniejszych fanów i więcej pasji niż najpopularniejsze ekipy. Patrząc jedynie na premierowe nagrania, osobiście z nadzieją patrzę w przyszłość tej amerykańskiej grupy, która w naturalny sposób z bandy chłopaczków wyrosła na świadomych życiowo i muzycznie mężczyzn. Album Twenty to gratka głównie dla fanów bohaterów dzisiejszego wpisu. Choć nikt nie zaręczy, że nie spodoba on się także Wam. :)


Ostatni wpis na blogu: Recenzja: Lost Kings "Paper Crowns"















Wszystkich, którzy nie polubili jeszcze Galaktyki Muzyki na Facebooku, bardzo do tego zachęcam. Na moim profilu na wspomnianym portalu czeka na Was bowiem jeszcze więcej muzycznych inspiracji, informacji i ciekawostek. 

Brak komentarzy: