wciąż nie mogę uwierzyć jak błyskawicznie pędzi do przodu ten rok. Niedawno robiliśmy postanowienia noworoczne, a już niedługo przyjdzie nam podsumować i zamknąć 2018-ty. No cóż, póki jeszcze ósemka nie została zastąpiona przez dziewiątkę, czas wycisnąć z listopada i grudnia 100%.
M. in. z tego powodu mam przyjemność przedstawić Wam absolutnie premierowy cykl, w którym będę przybliżał Wam twórczość jeszcze niezbyt popularnych zespołów, solistów i innych muzycznych projektów. "Odkrywamy" zakłada nasze wspólne uczestnictwo w poznawaniu dokonań artystów mniej popularnych, którzy niekiedy stawiają pierwsze kroki na muzycznym rynku.
Na dzień dobry chciałbym prosić Was o poświęcenie chwili na skoncentrowanie Waszej uwagi wokół grupy Madamme. Dolnośląski skład poruszający się w granicach gatunku określanego jako folk/americana postanowił zainteresować mnie jego muzycznymi dokonaniami. Dzięki uprzejmości Madamme miałem okazję otrzymać do rąk własnych jej debiutancką Ep-kę.
A ta wydaje się dopieszczona i bynajmniej nie stworzona ad hoc. Już pierwszy rzut oka na ten mini album jest przyjemnym doświadczeniem. Szata graficzna wydawnictwa jest bowiem przemyślana, ładna i akwarelopodobna.
Wewnątrz odnajdziemy utrzymany w podobnej kolorystyce krążek i jak to zwykle bywa wkładkę. Co ciekawe dla każdego z utworów przeznaczono osobny papierowy skrawek, na którym zapisano tekst piosenki. Wrażenia wizualne jak najbardziej na plus.
Przejdźmy jednak do tego, co najważniejsze - do muzyki. Madamme przedstawia nam na pewno niekomercyjne granie, silnie skupione na brzmieniu instrumentów. Najważniejszym z nich jest bezapelacyjnie pianino, które jest niespotykanie wręcz, jak na dzisiejsze czasy, wyeksponowane.
Akustyczny klimat pozwalają stworzyć również gitara, perkusjonalia czy ukulele.
W zakresie śpiewu dominuje kobiecy głos Oliwii Drożdżyk, choć momentami miesza się on z męskim wokalem wspierającym. Przypomina to trochę kontrast uzyskiwany przez słynny już w niektórych środowiskach Kwiat Jabłoni (kliknij tutaj). Barwa jaką dysponuje wokalistka nie jest moją ulubioną, lecz trzeba jej przyznać, że podchodzi do swoich partii w sposób rzetelny.
Połączenie folku, akustyki a nawet elementów poezji śpiewanej - z tym wszystkim eksperymentuje zespół na swoim premierowym wydawnictwie. W tym miejscu warto zauważyć, że Madamme istnieje zaledwie dwa lata. Wydaje się mi, że grupa jest zatem na etapie poszukiwań.Każda z czterech propozycji ma bowiem nieco inny klimat (od skocznego 365 do kojarzącego się z wielkimi balami Tańczę). To nic złego, że muzycy szukają własnego stylu. Niestety, jak to zwykle bywa w przypadku stosunkowo świeżych projektów, pani i panowie z Madamme zmuszeni są również szukać wsparcia, a ostatnio dodatkowo gitarzysty.
Ze swojej strony mogę pochwalić ten niezwykły muzyczny projekt za granie autorskich piosenek (nie coverów) odbiegających i wykraczających poza standardy obecnej kultury masowej. Chętnie usłyszałbym kompozycje z Ep-ki w kameralnej atmosferze klubu. Mam wrażenie, że na żywo propozycje Madamme zyskałyby wartość dodaną. Może kiedyś będę miał okazję się o tym przekonać.
Na słowa uznania zasługuję również bardzo przejrzysta i przyjazna strona internetowa grupy.
http://madamme.eu/
Jeśli spodoba się Wam twórczość zespołu, odwiedźcie ich na Facebooku i zostawcie kciuk w górę: https://www.facebook.com/MadammeBand/
Wszystkie zespoły chętne do udziału w cyklu "Odkrywamy" proszone są o przesłanie informacji na adres galaktykamuzykiblog@gmail.com. Chętnie posłucham świeżych pomysłów młodych (choć nie tylko) ludzi. :)
Ostatni wpis na blogu: Złota Siódemka: Październik 2018 - najciekawsze piosenki miesiąca
Pozdrawiam i zachęcam do odwiedzin mojego Facebooka ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz