środa, 18 kwietnia 2018

Muzyczny alfabet: Literka H - moje dźwiękowe inspiracje

Witajcie,
w kolejnym epizodzie muzycznego alfabetu pod lupę weźmiemy najciekawsze dźwięki, których wspólnym mianownikiem jest literka "H". Przyznam się szczerze, że przed przygotowaniem tego wpisu, nie spodziewałem się, że ta głoska skrywa w sobie tak wiele fantastycznych muzycznych dzieł.
Bez zbędnego przedłużania zapraszam zatem do lektury i odsłuchu dzisiejszych propozycji.

Zespół:
1. Heroes Get Remembered

Poznałem ich w czasach kiedy istniał jeszcze kanał o nazwie Patio Tv. Heroes Get Remembered mieli okazję wystąpić wtedy w programie "Bitwa o Łódźstock", w którym rywalizowały ze sobą mało znane zespoły. Choć od tego czasu, zdążyli mocno przemeblować skład i brzmienie, ich muzyka nadal ma w sobie coś, co bezapelacyjnie powinno przykuć Waszą uwagę. Według mnie płyta No Mirrors, No Friends autorstwa Herroes Get Remembered to jeden z najlepszych polskich rockowych krążków ostatnich lat.



* utwory Heroes Get Remembered odnajdziecie m. in. na Playliście Dobre i polskie, którą opublikowałem jakiś czas temu tutaj

2. happysad

Tej grupy chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Choć może nie mam racji, bo większość rodaków kojarzy happysad głównie z przebojem Zanim pójdę, a dyskografia Kuby Kawalca i spółki zawiera  wiele innych doskonałych kompozycji. Brzmienie bandu przez lata ewoluowało. Jak mówią, każdy medal ma dwie strony. Nowe dźwiękowe oblicze skarżyszczan nie zawsze trafia do mnie w 100 %. Zmiany są jednak zakodowane w artystycznym DNA.



* w zeszłym miesiącu twórczość zespołu była kanwą jednej z odsłon mojego cyklu Topowe piątki - zainteresowanych odsyłam tutaj

Wokalista: Hozier
Świat poznał Hoziera jako wykonawcę hitu Take Me To Church. Szczerze mówiąc, jeśli chodzi o tego artystę nie zagłębiałem się w jego dalsze dokonania. Niekiedy muzykowi dane jest być zapamiętanym dzięki jednej, wielkiej piosence. Miejmy nadzieję, że tak nie będzie w wypadku Hoziera, na którego premierowe nagranie fani czekają już 2 lata.



Wokalistka: Hayley Williams
W wypadku wokalistki postanowiłem, że litera "H" będzie wyjątkowo dotyczyć jej imienia. Hayley Williams to dla mnie jedna z najbardziej wyrazistych piosenkarek naszych czasów. Doskonały głos i  przebojową osobowość liderki Paramore mogliśmy podziwiać  m. in. za pośrednictwem stworzonego z Zeddem tanecznego utworu Stay The Night.



Muzyczny klasyk:  Leonard Cohen Hallelujah
Podejrzewam, że gdyby odbył się plebiscyt na najczęściej coverowany przebój w historii, Hallelujah dotarłoby na szczyt. Tysiące artystów na całym świecie sięgały, sięgają i nadal będą sięgać po kompozycję stworzoną w 1984 roku przez Leonarda Cohena. Co ciekawe zaraz po wydaniu piosenka nie osiągnęła sporego sukcesu. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się to wręcz niemożliwe.



Album: Linkin Park Hybrid Theory
Hybrid Theory to dla mnie najważniejszy album w historii muzyki. Szczytowe, choć debiutanckie dźwiękowe osiągnięcie Linkin Park. Wydawnictwo przez wielu uważane jest za kwintesencję gatunku zwanego nu-metalem. Przede wszystkim jednak Hybrid Theory do trafione w dziesiątkę połączenie rapu, rocka oraz niekiedy nieco lżejszych brzmień. Dzięki temu albumowi zacząłem inaczej patrzeć na muzykę!



Duet: Calvin Harris feat. Example We'll Be Coming Back

Współpraca Calvina Harissa i Example'a musiała zakończyć się powodzeniem. Dwóch brytyjskich muzyków stworzyło letni przebój, który w 2012 roku podbił europejskie listy przebojów. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie nam dane usłyszeć wspólny kawałek tej dwójki.




Przebój: OutKast Hey Ya!

W tym wypadku nie tylko piosenka, ale również wideoklip zasługują na miano przeboju. Fenomenalny pomysł grupy OutKast, dzięki któremu amerykański duet na stałe zapisał się pamięci wszystkich miłośników muzyki. Hey Ya! zawsze wywołuje u mnie pozytywne emocje.



Ciekawa piosenka: The Lumineers Ho Hey
Jeśli zapytacie mnie, jak powinna brzmieć dobra folkowa piosenka, odpowiem, tak jak Ho Hey. 
Niepozorna, lecz w swojej prostocie epicka kompozycja jest moim ulubionym dźwiękowym osiągnięciem amerykańskiej grupy The Lumineers. Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że wspomniany kawałek był częścią ścieżki dźwiękowej filmu Sekretne życie Waltera Mitty. Okazało się jednak, że w tym wypadku pamięć mnie zawiodła. Tak czy siak polecam zarówno wspomniany przed chwilą obraz z Benem Stillerem w roli głównej, jak i kompozycję Ho Hey.




Po więcej muzyki w różnej formie zapraszam na mój profil na Facebooku. Jeśli spodobał Wam się ten wpis, zachęcam do zostawienia like'a lub komentarza. Nic tak nie motywuje do dalszego pisania, jak pozytywny odbiór. ;)

Poprzedni wpis na blogu: Premiera: Sheppard "Riding The Wave" - posłuchaj koniecznie

Poprzedni wpis z cyklu Muzyczny alfabet:  Literka G

Zachęcam do wizyty na  blogu http://muzyczna-lista.pl/. To właśnie on był inspiracją do mojej muzycznej podróży przez alfabet.

DŹWIĘKI WNĘKI - STRONA GŁÓWNA






2 komentarze:

Scarlett pisze...

Wybrałeś kilka świetnych numerów, które uwielbiam. "Hey Ya" - klasyk, klasyk i jeszcze raz klasyk. "Hallelujah" - było już tyle coverów, że policzenie tego graniczy z cudem. Żaden nie dorównuje klimatem oryginalnej wersji.

Zapraszam na
http://scarlett95songs.blogspot.com/

Galaktyka Muzyki pisze...

Na pewno wpadnę, pozdrawiam! :)