piątek, 9 kwietnia 2021

Recenzja piosenka po piosence: Foxes "Friends In The Corner" [EP]



Pewnie niewielu pamięta, ale bohaterka dzisiejszej recenzji swego czasu miała zaszczyt otrzymać nagrodę Grammy za duet stworzony z Zeddem. Od tamtej pory minęło ponad 6 lat a kariera sympatycznej Brytyjki jakby zapadła się pod ziemię. Nie ukrywam, że mocno ubolewałem z tego powodu, gdyż krążki "Glorious" i "All I Need" dzierżą zaszczytne miejsce w mojej kolekcji. Na szczęście pandemiczny rok zmobilizował Foxes do pracy i zaledwie kilka dni temu mogliśmy premierowo nacieszyć ucho muzycznymi inspiracjami Brytyjki, zebranymi w całość na EP-ce "Friends In The Corner".


Pora sprawdzić czy rzeczywiście słuchanie nowych kompozycjo będzie odbiorczą radością pełną gębą czy raczej sentymentalnym kredytem zaufania.


Friends In The Corner 5/5



Tytułowa kompozycja z mini albumu podbiła moje głośniki w zeszłym roku. Beat zawieszony pomiędzy spokojnym klimatami a tanecznym parkietem zaprowadził "Friends In The Corner" do grona 100 najlepszych piosenek zeszłego roku w Galaktyce Muzyki.


Posłuchaj: PLAYLISTA THE BEST OF 2020 - GALAKTYKA MUZYKI


We wspomnianej piosence Foxes udało się perfekcyjnie wyeksponować jej fenomenalną barwę wokalu, podszytą charakterystyczną chrypką. Kompozycja w niczym nie ustępuje najlepszym dokonaniom 31-latki.


Kathleen 5/5



Ostatni singiel artystki, będący osobistym hołdem dla babci wokalistki, swoją rytmicznością wymusza na nas taktowe pstrykanie palcami. Spokojne zwrotki nabierają tempa w refrenie. Muzyczne tło zachwyca subtelnymi smaczkami (m. in. świetnie wyważonymi smyczkami). Bardzo pozytywna melodia.


Love Not Loving You 2,5/5


"Love Not Loving You" było pierwszym symptomem wyrwania się Foxes z muzycznego letargu. Niestety od początku nie byłem wielkim fanem tej kompozycji. Bardziej taneczny vibe nie przysłużył się brązowowłosej artystce. Zaczynając słuchać tej propozycji chciałoby się potańczyć, ale z każdą kolejną mijającą sekundą kawałka raczej chcemy już tylko brać nogi za pas.


Hollywood 4,5/5



I nagle zmieniamy muzyczny biegun. Tym razem jest patetycznie i baśniowo. Charakterem "Hollywood" przypomina trochę "If You Leave Me Now" z płyty "All I Need". Chętnie posłuchałbym całego koncertu panny Allen z towarzystwem orkiestry symfonicznej. Ten głos zasługuje na szlachetny akompaniament. Polecam!


Dance 3,5/5



Nie można nie zrobić tanecznej piosenki, kiedy nazywa się ją "Dance". Byłby z tego prawdziwy hit, gdyby troszkę inaczej rozegrać refren. Prosi się tu o jakiś wysmakowany bassowy riff rodem z piosenek Dua Lipy. Niestety bez tego "Dance" brzmi trochę jak demo. A szkoda, bo Brytyjka współpracując niegdyś z Giorgio Moroderem pokazała jak świetnie odnajduje się w disco. 


Woman 3/5


Być może Foxes się starzeje i dlatego zaczęła bardziej zwracać uwagę na emocjonalny aspekt muzyki i przy tym sztuki. Dla kogoś kto bardziej docenia tekst niż muzykę "Woman" może być nie lada gratką. Dla mnie trochę tu zbyt surowo. Nie zawsze liczę na karuzelę doznań, ale muzycznie w tym wypadku jest mało interesująco.


Courage 2/5 


Tym razem otrzymujemy dźwiękowy kolaż wszystkich rodzajów wstawek, których mieliśmy okazję posmakować na EP-ce. Zaczynamy od spokojnego pianina, potem przechodzimy przez niepozorne skrzypce, by ugościć się w przestrzeni lekko bujających rytmów. Takie połączenie na nasze nieszczęście zaskutkowało bałaganem rodem z kobiecej torebki. Obawiam się, że zabrakło tutaj decyzji o gruntownych porządkach, choć właścicielka utworu "Courage" pewnie wie co i gdzie leży. Szkoda, że w tym wypadku leży również całokształt mini dzieła. 


Kathleen [Live acoustic] 5/5

Wersja live to w wypadku Foxes zawsze uczta dla uszu. Przynajmniej moich. Jeszcze raz zwrócę Waszą uwagę na tę barwę. Wystarczy jej próbka i jestem w stanie wybaczyć Brytyjce każde minimalne potknięcie.



Podsumowanie: Dla mnie Foxes chyba zawsze będzie już artystką, od której przyjmę nowości w każdej formie. Oczywiście nie wszystko do mnie przemówi, ale z pewnością z szacunkiem wysłucham całości materiału. Mam nadzieję, że wokalistka urodzona w Southampton dopiero rozkręca się przy powrocie na właściwe tory. Gdyby tak pod swoje skrzydła przygarnął ją jeden z topowych producentów, jestem pewien że mogłaby wyśpiewać ekstraklasowy krążek. Na razie jednak pozostaje nam skupić się na słodko-gorzkim "Friends In The Corner", z którego na pewno warto kojarzyć kilka pozycji. 


Ocena końcowa: 3,81/5


Brak komentarzy: