poniedziałek, 25 lutego 2019

Recenzja: Lily & Madeleine "Canterbury Girls"


Ewolucja muzyki nie zawsze przybiera zadowalającą mnie formę. Większe możliwości, jakie mają artyści w dzisiejszych czasach często nie idą w parze z olbrzymimi umiejętnościami. Gusta młodego pokolenia nierzadko są powodem mojej frustracji. Warto zadać sobie więc pytanie, czy w XXI wieku jest jeszcze miejsce na muzyczny minimalizm, którym epatowali w przeszłości Johnny Cash czy Willie Nelson? Jeśli poparty jest talentem, myślę że absolutnie tak.

Lily & Madeleine, muzykalne siostry ze Stanów, coś o tym wiedzą. Od lat dzięki niesłychanej harmonii swoich głosów zdobywają pojedyncze dusze dźwiękowych poszukiwaczy przygód. Ich czysty przekaz już po raz czwarty przybrał formę krążka, tym razem nazwanego Canterbury Girls.

Wydawnictwo składające się z 10 piosenek to kontynuacja dotychczasowej przygody duetu. Kompozycje oparte na pianinie okazjonalnie przecinanym przez gitarowe akordy, koncentrujące uwagę słuchacza na sile głosu artystek - tego spodziewałem się po tej płycie - i właśnie to otrzymaliśmy. Trzeba jednak przyznać, że panie postarały się też o kilka nowych dla nich zagrywek.

Słowo nowych nie jest jednak tożsame z nowoczesnych. Materiał nagrany na płytę Canterbury Girls niewinnie wraca bowiem do ostatnich dekad minionego stulecia. Słychać to najlepiej w kompozycjach Can't Help The Way I FeelAnalog Love oraz Pachinko Song.



Nostalgiczne muzyczne ucieczki w przeszłość połączone z surowym, klasycznym brzmieniem pianina powodują, że 10 utworów z nowego krążka Lily & Madeleine na pewno nie stanie w szranki z przebojami z list przebojów. Autorki samodzielnie skazują się jednak na tę banicję i pobyt na poboczu muzycznej autostrady.



Artystki z Indianapolis wyciągają bowiem z talii karty, które nie zawsze dziś są popularne. Emocjonalne teksty eksponowane przy użyciu nieco lakoniczne środków przekazu mają jednak w sobie wielką siłę, dzięki której możemy zrelaksować się i przenieść na chwilę w inny. magiczny wymiar.




Jeśli dodamy to tego idealnie przenikające się głosy sióstr, otrzymamy unikat na skalę światową. Zdaję sobie sprawę, że nie każdego on przekona, choć zdecydowanie każdy powinien dać szansę Canterbury Girls, gdyż jest to prawdziwie piękna płyta (także w warstwie wizualnej).

Podsumowanie: Lily & Madeleine nie tracą wiary w siłę spokoju. Ich nowy materiał nie będzie zaskoczeniem dla fanów sióstr Jurkiewicz. Choć dla niektórych metaforyczny powrót w analogowe czasy może wydać się strzałem w kolano, kobiecy duet z USA zdaje się tym w ogóle nie przejmować, przebijając siłą harmonii wokali mur elektronicznych trendów XXI wieku.
Zresztą przykład Kacey Musgraves, która otrzymała ostatnio 4 nagrody Grammy (w tym za album roku) doskonale pokazuje, że warto tworzyć rzeczy wykraczające poza główne nurty, i nawet niekiedy się to opłaca.

Najlepsze piosenki: Self CareJust Do It, Can't Help The Way I Feel, Go

Ocena punktowa: 3,7/5

Ocena końcowa: 3,8/5
(przyznaję dodatkowo 0,1 punktu za konsekwencję w kreowaniu niepowtarzalnej muzyki)


Ostatni wpis na blogu: Kwiat Jabłoni "Niemożliwe"



Wszystkich, którzy nie polubili jeszcze Galaktyki Muzyki na Facebooku, bardzo do tego zachęcam. Na moim profilu na wspomnianym portalu czeka na Was bowiem jeszcze więcej muzycznych inspiracji, informacji i ciekawostek. 




Brak komentarzy: