niedziela, 18 listopada 2018

Recenzja: Administratorr Electro "Przemytnik"


Tęsknicie za „płynącymi” syntezatorami i elektroniką rodem z lat 80-tych? Jeśli tak, Administratorr Electro jest nieco niespodziewanym spełnieniem Waszych apetytów na muzyczny powrót do przeszłości.

Kryjące się pod powyższą nazwą nietuzinkowe trio powstało w 2013 roku w Warszawie. W jego skład wchodzą obecnie Bartosz „Administratorr” Marmol (wokal, gitara, instrumenty klawiszowe), Paweł Kowalski (bas, chórki, instrumenty klawiszowe) oraz Kuba May (perkusja elektroniczna). W ciągu pięciu lat działalności grupa wydała 3 albumy długogrające, w tym zaprezentowane światu w tym roku wydawnictwo „Przemytnik”.


11 kompozycji składających się na ten krążek to wybuchowa mieszanka old-schoolowych klawiszy, nieśmiało przebijających się gitar, charakternego wokalu lidera grupy oraz polskich, niebanalnych tekstów.

Niespotykane wręcz na rodzimym rynku brzmienie osiągnięte przez muzyków ze stolicy zaskakuje swoimi budulcami.

Syntezatory użyte w nagraniach wydają się być unikatowym miksem dźwięków kojarzących się z twórczością klasyków, takich jak Pet Shop Boys czy Yazoo oraz ścieżek dźwiękowych platformówek z późnych lat 90-tych. O dziwo, przynajmniej w kilku przypadkach takie wykreowanie muzycznego tła sprawdza się doskonale na „Przemytniku”.


Nostalgiczne klawisze to tylko połowa sukcesu Administratorra. Na drugie 50 % składa się m. in. głos Marola. Jego barwa jest naprawdę przyjemna. Piosenkarz  dosyć surowo trzyma się zasady, że mniej znaczy więcej. Nie możemy zatem w tym wypadku mówić o popisach i eksponowaniu melizmatów. Ale właśnie takie jest założenie zespołu. Partie lidera Administratorra Electro są w zasadzie jedynie uzupełnieniem nieco archaicznej elektroniki, która nie tylko na nowej, ale również na poprzednich płytach ochoczo występuje przed szereg, tworząc podwalinę brzmienia stołecznej kapeli.

Administratorr Electro wraz z trzecią płytą potwierdził kształt swojego muzycznego świata, który choć nieco hermetyczny, potrafi zaciekawić tym, co może nam zaproponować. Płyta „Przemytnik” jest zatem specyficznym zagraniem, trafiającym w pewną niszę na polskim alternatywnym rynku muzycznym. Nie jest to wydawnictwo dla każdego, nie mniej jednak być może są to dźwięki, które przypadną do gustu właśnie Tobie, drogi czytelniku.

Za możliwość przesłuchania fizycznej wersji płyty dziękuję portalowi Zażyj Kultury.


Ostatni wpis na blogu:   



Recenzja: Kane Brown "Experiment"











Jeśli spodobał Ci się mój post, okaż to! ;) Jak każdy bloger, potrzebuję Waszego wsparcia.Dziękując za poświęcony Galaktyce Muzyki czas, zapraszam Was serdecznie na  Facebooka. Tam odnajdziecie jeszcze więcej muzyki w szybszych i krótszych formach. :)







Brak komentarzy: