czwartek, 16 sierpnia 2018

Topowe piątki #11: Totentanz

Witajcie,
Dziś w Topowych piątkach powiem rodzimej muzyki gitarowej.Naszą uwagę skupimy na bardzo ciekawym podmiocie muzycznym o nazwie Totentanz.

Wspomniana grupa, moim skromnym zdaniem, to jeden z najbardziej niedocenionych polskich zespołów rockowych. Choć w ich trwającej ponad 10 lat karierze przydarzyła się nominacja do Fryderyków za album "Zimny dom", tarnowski kolektyw nie zdobył popularności na miarę COMY czy Luxtorpedy. A szkoda, bo w dyskografii grupy odnajdziemy przynajmniej kilka prawdziwych perełek. Wiem o tym dokładnie, bo w swojej kolekcji płyt mam trzy tytuły od Totentanz.

Zapraszam do zapoznania się z pięcioma najciekawszymi kompozycjami zespołu. :)

5. Poza wszystkim
Kawałek będący kwintesencją stylu grupy z Tarnowa. Mocne gitary, charyzmatyczny wokal Rafała Huszno i tekst o czymś. Pamiętam, że Poza Wszystkim był pierwszym utworem Totentanz, jaki dane mi było usłyszeć.


4.Lawendowe pola
Oprócz dynamicznych, pełnych rockowej energii kompozycji, bohaterowie dzisiejszej odsłony Topowych piątków mają na swoim koncie kilka fenomenalnych ballad, którymi chyba kupili mnie jeszcze bardziej niż serią ognistych dźwięków. Akustyczne Lawendowe pola to bez dwóch zdań moja ulubiona propozycja kolektywu zawarta na płycie Inni.



3. Walcz 
Otwierająca ostatni na ten moment album grupy kompozycja Walcz, to prawdopodobnie jeden z najlepszych muzycznych kopniaków motywacyjnych, z jakim mieliście kiedykolwiek do czynienia. Bardzo solidna dawka dobrego rockowego grania. Na wydawnictwie Człowiek odnajdziecie kilka niezwykle solidnych pomysłów, których niestety nie jest nam dane posłuchać w internetowym świecie. Jeśli spodobało Wam się Walcz, warto zatem zainwestować w kupno albumu.



2. Zawołać
Kolejny nieco delikatniejszy popis Rafała Huszno i spółki. Bardzo przyjemny numer z chwytliwym refrenem. Jako ciekawostkę, mogę przypomnieć, że piosenka została wykorzystana jako utwór "na wejście" przed jednym z pojedynków zawodnika KSW Artura "Kornika" Sowińskiego. Poniżej akustyczna wersja Zawołać, ukazująca, jak dobrze Totentanz brzmi na żywo.




1. Na koniec świata
Na szczycie dzisiejszego zestawienia zameldował się kawałek Na koniec świata. Lubię jego tekst, brzmienie poszczególnych instrumentów i to, że jest po polsku. W dzisiejszych czasach ciężko o dobre, rodzime, rockowe granie, a wspomniana kompozycja zasługuje na tak zaszczytny tytuł. W sieci nie odnalazłem wersji studyjnej wspomnianego utworu. W serwisie Spotify dostępny jest jednak jego wariant z koncertu, który Totentanz zagrał z orkiestrą symfoniczną w 2009 roku. Bardzo interesujące połączenie, dostępne w wariancie na DVD i CD.



Poprzedni wpis na blogu: Recenzja: Maty Noyes "Love Songs From A Lolita"

Dziękując za uwagę, zapraszam do odwiedzenia mnie na Facebooku. Wystarczy kliknąć w poniższą grafikę. Będę zaszczycony, jeśli staniecie się fanami Galaktyki Muzyki. :)

Brak komentarzy: