wtorek, 14 sierpnia 2018

Recenzja: Maty Noyes "Love Songs From A Lolita" (EP)


Dwa lata po wydaniu debiutanckiej Ep-ki Noyes Complaint, arcyzdolna Maty Noyes powraca z kolejnym krótkim wydawnictwem. Love Songs From A Lolita to sześć utworów utrzymanych w okołopopowych klimatach, które stały się już znakiem rozpoznawalnych młodej wokalistki.

Jeśli dokładnie śledzicie mojego bloga, mogliście zapoznać się już wcześniej z dwiema kompozycjami, które są częścią premierowego wydawnictwa Amerykanki. Mowa o piosenkach Spiraling Down i Porn Star. Ba, pierwszą ze wspomnianych propozycji uznałem nawet najlepszą piosenką czerwca. (zobacz: Złota Siódemka Czerwca).

Spiraling Down 5/5
I to właśnie wspomniany wyżej kawałek jest pierwszy w kolejności na Love Songs From A Lolita. Po dwóch miesiącach od jego premiery nadal uważam go za niezwykle ciekawe zagranie ze strony panny Noyes. Tekst krytykujący wszechobecną komercyjność życia prywatnego w połączeniu z niejednostajnym sposobem śpiewania i przyjemnym podkładem powodują, że Spiraling Down ma szansę znaleźć się wysoko w moim zestawieniu 100 najlepszych piosenek roku.




Porn Star 4,5/5
Widać, że pewna popularność, którą cieszy się już Maty Noyes dała się jej nieco we znaki. O tym właśnie traktuje druga kompozycja z nowej Ep-ki. Nieco surowa, oparta w zasadzie na gitarze, bassie i oczywiście czarującym głosie blondwłosej wokalistki. Mimo pozornie skromnych środków wyrazu, piosenka trzyma wartościowy poziom.




Lava Lamps (feat. Beekwilder) 2/5
Po dwóch celnych strzałach niestety przyszedł czas na pudło. Lava Lamps to utwór utrzymany w hip-hopowym klimacie. Takie podejście do tematu kojarzy mi się z wokalistką o pseudonimie DEV, swego czasu popularnej m. in. dzięki piosence Like a G6. Być może nieco rapowany charakter utworu to pewnego rodzaju eksperyment niestety na miarę filmowych złotych malin.




New Friends 3/5
New Friends od miana przeciętnej piosenki ratuje jedynie refren, który po pierwszym usłyszeniu z chęcią powtórzycie. Propozycja o potrzebie stworzenia nowej relacji, jeśli chodzi o muzykę ponownie wraca na tory nieinwazyjnego popu. Nie mamy zatem do czynienia z plastikową sieczką, jednak całokształt utworu pozostawia nieco do życzenia.




Boys Like You 3,5/5
W Boys Like You Maty śpiewa o tym, o czym w zasadzie powinna śpiewać 20-letnia młoda kobieta - o relacjach damsko-męskich. Rozczarowanie widoczne w tekście dobrze współgra z nieco wycofaną, delikatną muzyką. Wciąż jednak mam wrażenie, że nie słyszymy całego potencjału amerykańskiej piosenkarki. Może warto było w pewien sposób urozmaicić sposób śpiewania, co dzieje się w Boys Like You dopiero tuż przed samym końcem kompozycji.




Perspective (feat. Hazers) 4,5/5
Był mocny początek Ep-ki, jest równie mocny koniec. Perspective (jak dla mnie) to potencjalny singiel. Zapamiętywalna melodia i refren mogłyby wywindować ostatnią propozycję z Love Songs From A Lolita na wysokie miejsca list przebojów. Dobry popowy epilog, który pokazuje cały potencjał Amerykanki.



Podsumowanie: Po raz kolejny Maty Noyes oddała w nasze ręce Ep-kę, której poziom waha się od wyżyn aż po niziny dźwiękowych otchłani. Jeśli nie macie wiele czasu, polecam pominąć środek wydawnictwa, skupiając się w zasadzie na trzech, najwyżej ocenionych przeze mnie utworach. Ich brzmienie pozwala mi nadal wierzyć, że za kilka lat urodzona w mieście Corinth wokalistka stanie się jedną z ikon współczesnego popu. Głos jest, pomysły są, potrzeba jeszcze życzliwych, pomocnych i równie zdolnych ludzi, którzy zajmą się produkcją podkładów, a kiedy i oni się znajdą, Maty będzie błyszczeć pełnią blasku.

Ocena końcowa: 3,75/5


Poprzedni wpis na blogu: Muzyczny alfabet: literka "J"


Na koniec dziękuję za poświęcony czas na przeczytanie powyższego wpisu. Jednocześnie gorąco zachęcam Was do przeklikania w profil Galaktyki Muzyki na Facebooku. Znajdziecie tam jeszcze więcej okołomuzycznych inspiracji.










Brak komentarzy: