sobota, 27 lutego 2021

Odkrywamy #4 : The Wolf "The Fire Will Rise"



Nie będę ukrywał, że muzyka instrumentalna nie jest moim ukochanym gatunkiem. Mimo tego dziś postanowiłem przyjrzeć się albumowi, który z całych sił wpisuje się właśnie w ten dźwiękowy kierunek. 


"The Fire Will Rise" to zbiór 10 utworów w całości wymyślonych i ukształtowanych przez Jana Wilczka, tworzącego pod pseudonimem The Wolf. Ambitny kompozytor z Katowic pracował nad wspomnianą płytą aż 8 lat, co już jest swego rodzaju zachętą do sprawdzenia finalnego rezultatu pracy autora.


Pierwsze, co przykuło moją uwagę w "The Fire Will Rise" to okładka. Nastroszony wilk ze świecącymi oczami umieszczony w dość złowieszczym otoczeniu mógłby kierować nasze myśli w stronę muzyki metalowej. Stworzone przez The Wolfa kompozycje nie do końca potwierdzają początkowe odczucia, choć kilka elementów dźwiękowych z albumu rzeczywiście padło blisko od "metalowej jabłoni". Mam tu głównie na myśli bardzo konkretne syntezatory, kojarzące się z dokonaniami Dream Theater. Są to jednak okruchy pewnego kierunku, który z premedytacją jest przełamywany. Bardzo ciężko bowiem jednoznacznie sklasyfikować materiał z płyty śląskiego kompozytora. Odnajdziemy tu bowiem m. in. trochę elektroniki, nieco akustycznych brzmień oraz muzyki filmowej.



Jak już wspomniałem, nie jest mi do końca po drodze z muzyką bez wokali. Taki rodzaj wyrażania dźwięku niesamowicie mocno kojarzy mi się ze światem gier komputerowych. I to właśnie w takim nurcie rozrywki najchętniej posłuchałbym utworów z "The Fire Will Rise". Myślę, że największe studia gamingowe przysłuchując się płycie The Wolfa mogłyby z łatwością zapełnić muzyczne koszyki po brzegi. Bo wśród kompozycji z wydawnictwa odnajdziemy zarówno propozycje w 100 % wpasowujące się w klasyczne platformówki w stylu Jack Jazz Rabbit 2, jak i motywy kojarzące się z poważniejszymi grami przygodowymi, czy nawet strategiami. 


Inną opcją, którą łatwo dostrzegam w przypadku materiału z "The Fire Will Rise" jest ścieżka dźwiękowa filmu. Sam autor nie kryje zresztą inspiracji Hansem Zimmerem. Myślę, że kilka propozycji z płyty świetnie zbudowałoby dodatkowe napięcie lub podkreśliło rozterki bohaterów.


Na szczególną uwagę zasługuje singiel "Rita". Oparta na klasycznym pianinie kompozycja pokazuje kunszt twórczy The Wolfa. Utwór odbiega stylistycznie od reszty albumu, zabierając nas na spokojną, aczkolwiek niesamowicie przyjemną przechadzkę. Niekiedy mniej znaczy więcej i tak jest właśnie w tym wypadku.



Podsumowując, dźwiękowa oferta zawarta na opisywanym dziś albumie to (przynajmniej dla mnie) doskonała oferta dla twórców działających w branży filmowo-rozrywkowej. Na pewno warto docenić zaangażowanie autora, który zajął się całością kompozycji, aranżacji, wykonania i wydania. Ba, na potrzeby projektu nauczył się nawet grać na gitarze. Zawsze będę cenił osoby tworzące własne rzeczy. I nie wątpię, że jest też sporo osób zasłuchujących się w takim rodzaju muzyki na co dzień. 


Dla mnie "The Fire Will Rise" było sporym wyzwaniem, bo jednak jestem bardzo przyzwyczajony do piosenek z tekstem. Mam jednak nadzieję, że w małych cząstkach będę mógł ponownie natknąć się na usłyszane dziś dźwięki w wielu dobrych gamingowych lub filmowych tytułach. Czego życzę autorowi z całego serca.


Brak komentarzy: