piątek, 17 maja 2019

Recenzja: Mudride "Demo Tape"


Kilka dni temu zwrócił się do mnie gitarzysta wrocławskiej grupy Mudride. Postanowił podzielić się ze mną materiałem swojego bandu i zasięgnąć opinii z zewnątrz. Jako, że jestem otwarty na nowe muzyczne doświadczenia, postanowiłem dać szansę dźwiękowym dokonaniom młodego stażem kolektywu, czego efektem jest poniższa recenzja.


Jak możemy przeczytać na oficjalnej stronie internetowej Mudride:

Zespół uformował się w czerwcu 2018 roku we Wrocławiu i od razu rozpoczął prace nad debiutanckim demem, zatytułowanym "Demo Tape". Poruszamy się w rejonach hard rocka i heavy metalu, a nasza muzyka cechuje się dużym ładunkiem mocy i koncertowego kopa.



Pomimo, że granie takiego gatunku muzyki nie jest mi szczególnie bliskie, postanowiłem podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami.

Existance Bill
Ep-kę otwiera najciekawszy według mnie numer. Bezpardonowy klasyczny rockowy riff przywodzi mi na myśl dawny styl Stonesów. Wykrzykiwane refreny są kolejną oznaką cięższego przyłożenia, zahaczającego nawet o punkowe rewiry. Dawni bywalcy festiwalu w Jarocinie z pewnością byliby wniebowzięci. Existance Bill ma spory potencjał do zostania naprawdę wielkim przebojem wrocławian. Kompozycja jest zapamiętywalna i radziłbym Mudride dźwiękowe majsterkowanie w podobnym kierunku w przyszłości.

Hell's Bounty
Druga propozycja moim zdaniem nie jest trafną zagrywką. Zbyt spłaszczone i nieporywające brzmienie nudzi słuchacza. Wokal niestety również podążą tą krainą, starając się wtórować przeciętny riffom. Bez żalu wciskam przycisk dalej.

Louder Than Words
Powyższy utwór to pierwszy kawałek, w którym zwróciłem uwagę na bass. Do tej pory ten instrument wydawał mi się skrzętnie schowany. Nie zakrył on jednak nadal silnie hałasującej gitary, która nie pozwala sobie na wzięcie choćby malutkiego oddechu. Uważam, że w Louder Than Words przydałoby się nieco więcej subtelności. Może dobrym pomysłem byłoby wplecenie w piosenkę gościnnej partii na harmonijce ustnej?

Cleft
Tym razem sposób śpiewania wokalisty przypomniał mi postać lidera The Doors - Jima Morrisona. Słuchając kompozycji Cleft zdałem sobie sprawę, że w stylu Mudride podoba mi się kształt partii perkusji. Niby nie jest to nic odkrywczego, ale doskonale podkreśla garażowy sznyt premierowych dem.

Deadcool
Utwór na motor, definitywnie. Podejrzewam, że każdy harleyowiec z chęcią puściłby sobie tę propozycję podczas jazdy - oczywiście w wersji nagranej z fachowym masteringiem. Hard rock w czystej postaci.


Podsumowując, panowie z Mudride są na początku swojej muzycznej przygody. Utwór Existence Bill pokazuje, że mają w sobie pokłady talentu, aby uczynić ją piękną wędrówką. Demo Tape to słyszalny zbiór inspiracji członków grupy, którzy muszą jeszcze poszukać własnej ścieżki, czegoś co wyróżni Mudride na tle tysięcy rockowych kapel. Naturalnym jest, że na tym etapie nie wszystkie rozwiązania są trafne. Ważne żeby próbować i wierzyć w swoje marzenia. Trzymam kciuki za właściwy rozwój, dziękując przy okazji za fizyczną wersję Ep-ki i naklejki. Do usłyszenia!



Oficjalna strona grupy: kliknij tutaj

Oficjalna strona na Facebooku: https://www.facebook.com/MudrideBand





Ostatni wpis na bloguZłota Siódemka Kwietnia


Koniecznie wpadnijcie na Facebooka Galaktyki Muzyki, gdzie przedstawiam w większym stopniu co mi w duszy gra.


Brak komentarzy: