piątek, 12 stycznia 2018

Recenzja: The Silver Seas "Moonlight Road"

Trochę trzeba było poczekać, ale w końcu udało mi się natrafić na pierwszy, niezwykle interesujący album w tym roku. I choć grupa The Silver Seas jeszcze do niedawna była dla mnie całkowicie anonimowa, to ich najnowsze wydawnictwo spowodowało, że stan ten uległ radykalnej zmianie.

Odkrycie Moonlight Road to efekt moich poszukiwań w zakresie nowych inspiracji. W tym konkretnym wypadku bardzo owocnych.
Utwory zawarte na wspomnianym krążku stały się dla mnie bowiem perfekcyjną odskocznią od popowych bangerów, którymi ostatnio może zbyt mocno zaprzątnąłem sobie głowę i uszy.

Premierowy materiał The Silver Seas pozwala nam odpłynąć do strefy relaksu, która nęci nas swoim wysmakowanym stylem. 11 utworów opartych na delikatnych dźwiękach pianina/keyboardu i zaznaczającej swój teren perkusji to zajmujący popowo-rockowy przykład skutecznego użycia prostych środków. Piosenki grupy brzmią trochę jak połączenie twórczości U2, The Killers i Coldplay, odznaczając się przy tym swoistą niezależnością. Ciekawie prezentuje się zwłaszcza głos wokalisty zespołu z Nashville - Daniela Tashiana. Interesująca barwa i oszczędność w użyciu wokalu (nie mamy w tym wypadku niepotrzebnych popisów) zasługują na nasze uznanie.



The Silver Seas - Moonlight Road - posłuchaj na Spotify

Materiał z najnowszego krążka The Silver Seas klasyfikowany jest jako indie pop, jednak takie określenie brzmienia wspomnianych kompozycji jest moim zdaniem zbyt jednoznaczne. Melodie z Moonlight Road śmiało mogłyby zagościć w  radioodbiornikach słuchaczy "Trójki" czy choćby radia RAM.Są one bowiem wystarczająco dystyngowane, ale jednocześnie przystępne dla przypadkowego słuchacza.

Do najlepszych piosenek muszę zaliczyć wykonywane z Thadem Cockrellem Good Sign oraz zaskakujące "miażdżącym" bassem Right Direction. Oczywiście na płycie znajdują się także mniej ciekawe pomysły (jak choćby instrumentalny utwór Colors), całościowo jednak najnowszy materiał od The Silver Seas należy ocenić na plus.

Jeśli zatem potrzebujecie muzycznego detoksu, album Moonlight Road będzie doskonałym muzycznym medykamentem, który pozwoli Wam się zrelaksować. Cieszę się, że było mi dane trafić na tę płytę.

Ocena końcowa: 3,3/5

Na koniec tradycyjnie zachęcam do polubienia Dźwięków Wnęki na Facebooku. Znajdziecie tam jeszcze więcej ciekawej muzyki. :)

Poprzedni wpis na blogu:  Muzyczny alfabet - litera E - moje dźwiękowe inspiracje

DŹWIĘKI WNĘKI - STRONA GŁÓWNA

Brak komentarzy: