wtorek, 9 lutego 2021

Recenzja piosenka po piosence: Kwiat Jabłoni "Mogło Być Nic"

                                      


Kojarzycie to uczucie, kiedy po długim marszu w górach weźmiecie łyk wody? Orzeźwienie połączone z ulgą i radością. Tym właśnie był dla polskiej sceny muzycznej debiutancki krążek Kwiatu Jabłoni. Choć to właśnie cały album stał się wyznacznikiem rodzącej się marki, rozpoznawalność rodzeństwa Sienkiewiczów eksplodowała po wrzuceniu do sieci teledysku do piosenki "Dziś późno pójdę spać". Od tamtej pory niezwykły duet dryfuje niczym najzdolniejszy surfer na fali niesłabnącej popularności.


O ile wejście na rynek muzyczny Kwiatu Jabłoni porównać można do nagłego wybuchu, o tyle utrzymanie się na szczycie w glorii chwały jest niełatwym, długotrwałym zadaniem. Swoistym "sprawdzam" w życiu artysty jest zazwyczaj druga płyta. I właśnie tym liczebnikiem opisać możemy wydany 5 lutego album "Mogło Być Nic".


Czy zawarty na nim materiał spełnił niemałe oczekiwania wszystkich, którzy z olbrzymią niecierpliwością odliczali dni do pojawienia się wydawnictwa na sklepowych półkach? Przynajmniej część odpowiedzi na tak postawione pytanie znajdziecie poniżej.


Buka  4/5

Idealne wprowadzenie do albumu. Nieco ospała, powolna muzyka powoduje, że trochę czujemy się jakbyśmy wchodzili w bajkowy świat. "Buka" mówi o tym, że strach niekiedy ma wielkie oczy. A im szybciej to zrozumiemy, tym lepiej dla nas. Bardzo przyzwoite otwarcie albumu.


Mogło Być Nic 5/5 



Tytułowy singiel uświadamia nam,  że w dzisiejszych czasach bardzo często zapominamy o docenianiu najprostszych rzeczy. Największym atutem tej kompozycji jest refren, który uderza w naszą świadomość niczym lewy sierpowy bokserskiego mistrza. Oj dobrze się tego słucha.


Drogi Proste 5/5



Melodia rodem z muzyki country. Fenomenalny rytm skojarzył mi się z czołówką słynnego serialu z dawnych lat o nazwie "Bonanza". Jak dla mnie to jedna z najlepszych premierowych propozycji rodzeństwa Sienkiewiczów. Wisienką na torcie jest tu wyśmienita, soczysta solówka Jacka na mandolinie. Na takie kompozycje Kwiatu Jabłoni czekałem!


Byle jak 4/5

Tym razem uwagę słuchacza przenika doskonałe w odbiorze przenikanie się głosów Kasi i Jacka. Pozornie bardzo różne wokale tworzą piękną całość. Muzyka zabiera nas z kolei w obszary najlepszego rodzaju ulicznego grania. Na pierwszy plan wysuwa się w tym wypadku perkusja, która choć oszczędna w środkach, wytycza szlak reszcie dźwięków. Nie mamy wyboru i niczym szczury wabione przez flecistę z Hameln podążamy za nutami i melodią.


Nie Ma Mnie 5/5

Zapewniam, że z każdym kolejnym odsłuchem piosenka "Nie Ma Mnie" będzie wkręcać się w Waszą pamięć coraz bardziej. Piękna, liryczna, miłosna deklaracja uzupełniona jest unikatowymi dźwiękami bazującymi na jazzowej perkusji i nieco powściągliwym pianinie. Jeśli wsłuchacie się z większą uwagą, bardzo możliwe, że dostrzeżecie nawet orientalne wpływy w tym numerze. I nie chodzi mi tu tylko o kształt wokalu pod koniec piosenki. Czuć mocną inspirację twórczością wokalistki kryjącej się pod pseudonimem Kayah.


Kometa 5/5



Odkąd pewnego słonecznego popołudnia 2018 roku miałem okazję usłyszeć "Kometę" na żywo, jestem wielkim fanem tej propozycji. Każdy element zazębia się tu jak najsolidniej wykonane klocki. Liryczne zwrotki, zapamiętywalny refren, wpadająca w ucho linia melodyczna. Bez dwóch zdań najpiękniejsza kompozycja na płycie. 


Zaczniemy od zera 3,5/5

Pierwsze dźwięki mandoliny w tej kompozycji przenoszą nas do wręcz wiosennej rzeczywistości. Już chwile później dźwięki stają się jednak bardziej ponure. Budowa utworu skojarzyła mi się z piosenką "Wodymidaj" z pierwszego albumu Kwiatu. Najważniejszym wersem z tekstu jest zdanie "Nikt nie powiedział, że oddech może być taki ważny". Jest to sentencja, nad którą na pewno pochyli się każdy początkujący biegacz. :) Warto byłoby, aby z jej szerszego znaczenia wyciągnął wnioski cały zabiegany świat.


Maska 3/5

Według mnie to najsłabsza propozycja na albumie. Zarówno pod względem muzycznym, jak i słownym. Na plus znajduję w "Masce" cudne wokalizy w końcówce piosenki. I to one bardzo mocno ciągną w górę moją ocenę.


Bankiet 4/5

Silnie jazzująca kompozycja. Dźwięki narastają tu na zasadzie śniegowej kuli. Od prostego motywu na mandolinie stopniowo dochodzimy do bardzo rozbudowanej ściany dźwięku składającej się m. in. z wyraziście nuconej melodii. Patrząc całościowo na "Bankiet" trzeba docenić proces twórczy przy tej piosence, który czerpie sporo z improwizacji.


Wyjście z bankietu

Traktuje ten instrumentalny fragment albumu jako przerywnik, dlatego nie przyznaję mu oceny. "Wyjście z bankietu" jest jak imbir przy sushi. Oczyszczamy nasze kubki smakowe i podążamy po kolejne smakowite kąski.


Przezroczysty świat 4,5/5



Jeśli doczekamy czasów gdy koncerty znikną ze strefy marzeń i staną się rzeczywistością, to właśnie ten numer może okazać się pierwszorzędnym wyzwalaczem energii publiczności. Takiego bassu mogą pozazdrościć polskiemu duetowi największe nazwiska światowej sceny pop. Dobrze, że Kwiat Jabłoni zdecydował się na zastosowanie takiego wentylu, którym uwolnił nagromadzony w poprzednich kilku kompozycjach pompatyczny klimat.


Idzie zima 5/5

Wydawnictwo "Mogło Być Nic" zamyka piękna zimowa propozycja, która świetnie sprawdzi się nie tylko w okresie świąt. Jej delikatność i melodyjność zasługuje na wielkie słowa uznania. Jest to przyjemny numer posiadający ten wyjątkowy bożonarodzeniowy klimacik, który osładza nam to, co dzieje się o tej porze roku za oknem.


Podsumowanie

Czy "Mogło Być Nic" to polska płyta roku 2021? Tego nie możemy jeszcze przesądzać, ale idę o zakład, że jest to tegoroczna ścisła czołówka. Jedno już teraz jest pewne. Kasia i Jacek nie mają czego się wstydzić. Poprzez rozdźwięk brzmienia poszczególnych fragmentów wydawnictwa rodzeństwo podjęło pewne ryzyko, które jednak przy zdolnościach twórczych rodzeństwa Sienkiewiczów nie miało prawa zakończyć się kompletną klapą. 


"Mogło Być Nic" to płyta, która choć ma parę niezbyt porywających momentów, w zdecydowanej większości czasu trwania wywiera na słuchaczu bardzo pozytywne wrażenia. Test drugiego albumu został zatem zdany na bardzo dobrą ocenę. Nie waham się zatem podtrzymać swojego zdania, że Kwiat Jabłoni to ewenement na skalę (przynajmniej) naszego kraju. Ich styl, klasa i zegarmistrzowska precyzja w doborze dźwięków przemówiły do serc i umysłów odbiorców w kraju w którym nierzadko dominują na szybce sklejone rymy z nutką rodzimej odpowiedzi na disco. A to już mówi samo za siebie.


Ocena końcowa: 4,36/5



Brak komentarzy: